W połowie grudnia mieszkańców Kaliningradu zacznie wozić Swing Pesy. Będzie to pierwszy nowy tramwaj w tym mieście od upadku Związku Radzieckiego. W miniony weekend polski producent dostarczył pokazowy model, który zrobił na kaliningradczykach spore wrażenie.
Prezentacja Swinga odbyła się w niedzielę 7 października na głównym placu miasta. Pesa dostarczyła warszawski tramwaj, ale w skróconej formie – składającej się z trzech członów. Z uwagi na odmienny rozstaw szyn, wagon pokazywano na tymczasowym torowisku. Obok wagonu postawiono też nowy trolejbus z Białorusi i polski autobus Sancity 12LF firmy Autosan. Jak donosi gazeta Kaliningrad.ru, bezapelacyjnie największe wrażenie na mieszkańcach zrobił właśnie polski Swing.
W prezentacji nowych pojazdów komunikacji wzięli udział przedstawiciele władz. Gubernator obwodu Nikołaj Cukanow stwierdził, że „normalne europejskie miasto powinno mieć normalny transport” i zwrócił się do mieszkańców Kaliningradu o „strzeżenie tej drogiej przyjemności”. Aleksandr Jaroszuk, szef okręgu miejskiego, zapewnił, że kaliningradzkie tramwaje czeka świetlana przyszłość i staną się one jednym z lepszych w Rosji. Cały park taborowy ma zostać odnowiony w ciągu 3-4 lat.
Nowy Swing, przystosowany do rozstawu 1000 mm, wyjedzie na tory w połowie grudnia i będzie kursować na linii 5. Zgodna z zaprezentowanym modelem będzie natomiast kolorystyka: według zapowiedzi w przyszłości pojazdy komunikacji miejskiej mają być żółto-czerwone. Według informacji „Rynku Kolejowego”, na razie Pesa dostarczy do Kaliningradu trzy Swingi.
Trzyczęściowy Swing jest o metr dłuższy od dwusekcyjnych Tatr, obecnie jeżdżących po mieście. Pojazd mieści także więcej pasażerów. W tramwaju znajdą się też 34 miejsca siedzące, czyli o trzy więcej niż w Tatrach. Jak zachwala gazeta Kaliningrad.ru, zaprezentowany Swing posiada wszelkie cechy nowoczesnego tramwaju – m.in. miękkie siedzenia, elektroniczne tablice i monitory z dynamiczną informacja pasażerską czy klimatyzację. Pojazd będzie znacznie bardziej przyjazny pasażerowi, niż jego poprzedniki – jest niskopodłogowy, a dodatkowo wjazd dla niepełnosprawnych ułatwiają rampy. Żywotność tramwaju określona jest na 30 lat, gwarancja producenta wynosi pięć lat. Kaliningrad zapłaci za Swinga blisko 1,5 mln euro. Co ważne, tramwaj jest dwa razy tańszy niż podobne wagony Siemensa czy Bombardiera. Na zakup po połowie złożyły się władze miasta i regionu.
Pierwotnie produkcją nowego pojazdów zajmować się miał zakład „Bielkommunmasz”, ale Białorusini nie zdecydowali się ostatecznie na przyjęcie zamówienia, dlatego też zlecenie przypadło Polakom. Ostatnie nowe tramwaje dostarczono do Kaliningradu jeszcze za czasów Związku Radzieckiego – były to wspomniane Tatry. Oprócz tego w latach 1995-1998 r. zakupiono po dwa używane tramwaje z miast niemieckich. Od 2007 r. w Kaliningradzie zamknięto sporo tras i linii tramwajowych, pojawiły się nawet plany likwidacji całej sieci. Obecnie kursują tylko trzy linie tramwajowe.