Ponad półtora roku potrzebowały Alstom i PKP Intercity, żeby porozumieć się w sprawie naprawy uszkodzonego w wypadku w Ozimku składu Pendolino. Koszt naprawy wyniesie 8,5 mln euro netto, czyli przeszło połowę ceny nowego pojazdu. Skład wróci na tory najwcześniej w 2020 roku.
PKP Intercity bardzo długo podejmuje decyzję o naprawach uszkodzonych składów, przez co traci potencjalne wpływy z użytkowania nowoczesnych jednostek.
Dotyczy to m. in. składów Dart.
Najdroższą naprawą w historii PKP Intercity będzie jednak przywrócenie do ruchu składu Pendolino ED250-002, poważnie uszkodzonego
w wypadku z ciężarówką w Ozimku w kwietniu ubiegłego roku. Pierwotnie PKP Intercity zakładało wysłanie składu do Włoch
przed końcem 2017 roku. Naprawa opóźniła się jednak o rok.
Dopiero w marcu 2018 roku PKP Intercity rozpoczęło procedurę udzielenia zamówienia na naprawę składu.
Teraz została ona zakończona. Całkowita wartość zamówienia wyniosła 8 535 722 euro bez VAT. To dużo więcej, niż szacowało PKP Intercity –
było to 6 mln euro netto. Przy dzisiejszym kursie to 36,6 mln zł. Tylko 4 mln złotych pokryje ubezpieczenie kierowcy ciężarówki, który spowodował wypadek. Warto przypomnieć, że za 20 składów ED250 przewoźnik zapłacił 400 mln euro, czyli 20 mln euro za skład. To cena brutto - jeśli do kosztu naprawy również doliczyć podatek VAT to cena wyniesie 10,5 mln euro brutto - czyli więcej, niż połowa ceny nowego pojazdu.
Rzeczniczka PKP Intercity Agnieszka Serbeńska potwierdza, że umowa została podpisana. – Przekazanie pojazdu do Alstomu planowane jest w grudniu br., a czas naprawy wynosi 584 dni od chwili przekazania ED250-002 wykonawcy do naprawy – informuje.
Warto przypomnieć, że w 2017 roku Alstom zap
łacił ok. 50 mln euro kary za opóźnienie dostawy Pendolino (z której naliczeniem się nie zgadzał, ale przegrał arbitraż w tej sprawie). Aktualnie
trwa montaż internetu na pokładach pojazdów, za co spółka zapłaci prawie 32 mln złotych.