Z opublikowanych danych za 2019 rok wynika, pociągi towarowe spóźniały się trochę rzadziej niż w 2018 roku.
W ubiegłym roku Urząd Transportu Kolejowego
dokonał dużej zmiany w sposobie liczenia statystyk opóźnień dla pociągów towarowych - jeszcze większej, niż w pasażerskich. Do tamtej pory wszystkie pociągi towarowe przybywające do stacji końcowej po czasie rozkładowym były brane pod uwagę przy obliczaniu współczynnika punktualności na przybyciu. Po zmianie wprowadzony został próg punktualności wynoszący aż 15 minut i 59 sekund.
Prezentowane przez urząd dane szczegółowe pozwalają na szczęście wprowadzić punkt odniesienia względem wcześniejszych statystyk. I tak punktualność na przybyciu przy opóźnieniach powyżej 15 min 59 s za cały 2019 rok wyniosła 41,62%, z czego najgorszy był ostatni kwartał (40,72%, co oznacza 68 432 opóźnionych powyżej 16 minut pociągów). By porównać to z rokiem poprzednim, należy odjąć udział w ogólnej liczbie pociągów te, które były opóźnione o mniej niż 15 minut 59 sekund - otrzymujemy wówczas punktualność na poziomie 39%.
To lepszy wynik niż w 2018 roku. Punktualność spadała wówczas o 38% w I kwartale do 33,43% w ostatnim kwartale. Żeby znaleźć lepsze wyniki, niż w 2019 roku musimy się cofnąć do roku 2016, w którym po raz ostatni punktualność przewozu towarów przekraczała 40%. Zmniejszył się też średni czas opóźnień dla przewozów towarowych - w 2019 r. wyniósł on 588 min, a rok wcześniej znacznie przekroczył 600 minut. Spada też liczba odwołanych pociągów - w IV kwartale 2018 roku odwołano rekordową liczbę 26 379 pociągów. W ostatnim kwartale ubiegłego roku - 9 306 pociągi (38 502 pociągi w sumie w całym roku).
O punktualności pociągów pasażerskich
piszemy tutaj.