PKP Intercity niemiło zaskoczyło pasażerów chcących podróżować 12 listopada z Chełma do Lublina i dalej do Warszawy. Przyjechał po nich chyba najkrótszy skład w historii spółki i w efekcie tego nie wszyscy zmieścili się w środku.
Gdy po oczekujących na peronie w Chełmie podjechał pociąg, ci byli bardzo zdziwieni jego długością. Za lokomotywą elektryczną znajdował się jeden wagon 1. klasy, który stanowił cały skład TLK Ogiński. Szybko okazało się, że to zdecydowanie za mało, aby zabrać na pokład wszystkich chętnych. Część pasażerów zdecydowała się na próbę wejścia do przedziałów przez okna, ponieważ od strony korytarza nie dało się już tego zrobić.
Okazuje się, że z przyczyn technicznych PKP Intercity musiało skrócić normalnie kursujący skład TLK Ogiński z dwóch do jednego wagonu. Na czas długiego weekendu nie przewidziano wzmocnienia na odcinku do Lublina.
– Jeden z dwóch wagonów prowadzonych w zestawieniu pociągu TLK Ogiński na odcinku Chełm – Lublin został wyłączony z powodów technicznych. Ze względu na obowiązujące zasady bezpieczeństwa zredukowany skład nie mógł zabrać na swój pokład części pasażerów posiadających bilety bez gwarancji miejsca do siedzenia – napisała Agnieszka Serbeńska, rzecznik PKP Intercity.
Załadowany „po sufit” pociąg odjechał z Chełma do Lublina z 25-minutowym opóźnieniem. Część pasażerów została na peronie, ale na szczęście PKP Intercity udało się zorganizować dla nich dojazd do Lublina.
– W tej sytuacji przewoźnik, na podstawie uzgodnionego honorowania biletów, zapewnił pasażerom transport do stacji Lublin Północny pociągiem regio 22344, skąd mogli oni kontynuować dalszą podróż składem wagonowym TLK Ogiński w rozkładowym zestawieniu. Bardzo przepraszamy pasażerów za wszelkie niedogodności – napisała rzecznik PKP Intercity.
Zdjęcia do tekstu otrzymaliśmy dzięki uprzejmości
portalu wirtualnychelm.pl.