Parowóz Tkt48-18, w ubiegłych latach jedyny czynny w jaworzyńskim Muzeum Kolejnictwa i na całym Dolnym Śląsku, oczekuje na naprawę rewizyjną. Trwa zbieranie funduszy na jej przeprowadzenie. Droga do powrotu maszyny na tory jest jednak daleka – zdaniem dyrekcji placówki trzeba będzie poczekać na to co najmniej półtora roku.
Ostatnie pociągi turystyczne maszyna poprowadziła w październiku ubiegłego roku. Wkrótce potem upłynął termin rewizji. Niestety, właściciel – jak przyznają przedstawiciele Muzeum w wypowiedziach dla lokalnych mediach – nie mają pieniędzy na jej opłacenie. Przyczynił się do tego nieudany sezon turystyczny w ubiegłym roku: z powodu pandemii oraz lockdownu wprowadzonego w celu jej przeciwdziałania liczba odwiedzających w roku 2020 była w porównaniu z poprzednimi sezonami znikoma.
Kiedy ujrzymy jaworzyńską TKt48 znów pod parą? Według dyrektor Muzeum Katarzyny Szczerbińskiej-Tercjak – nieprędko. – Parowóz jeszcze przez co najmniej półtora roku nie wyjedzie na tory – zapowiada dyrektor w
wypowiedzi dla portalu dziennik.walbrzych.pl. Koszt przeprowadzenia naprawy rewizyjnej wynosi kilkaset tysięcy złotych. W Muzeum trwają tymczasem również kosztowne prace przy renowacji budynków. Optymizm dyrekcji budzi jednak bardzo dobra frekwencja w bieżącym sezonie turystycznym: placówkę odwiedzają licznie zarówno goście z Polski, jak i z zagranicy, co pozwala podreperować budżet.
Parowóz TKt48-18 wyprodukowano w roku 1951 w zakładach H. Cegielski w Poznaniu. Maszyna rozpoczęła służbę w parowozowni Warszawa Wschodnia. Od roku 1964 jest związana z Dolnym Śląskiem (przeniesienie do lokomotywowni w Jeleniej Górze), a od 1994 r. – ze skansenem w Jaworzynie.