Solaris realizuje kolejny kontrakt tramwajowy na rynek niemiecki. Do Brunszwiku trafiły pierwsze z osiemnastu pojazdów zamówionych przez przedsiębiorstwo komunikacyjne Braunschweiger Verkehrs-AG. Pasażerów powinny zacząć wozić przed końcem roku, po uzyskaniu homologacji. O procesie powstawania tramwajów w miesięczniku "Rynek Kolejowy" opowiada Paweł Stankiewicz, dyrektor produkcji.
Witold Urbanowicz, Transport-publiczny.pl: Jak wygląda produkcja tramwaju dla Brunszwiku?
Paweł Stankiewicz, dyrektor Produkcji Pojazdów Szynowych, Solaris Bus & Coach: Jak w przypadku budowy każdego tramwaju pierwszy etap to spawanie szkieletu, tzw. pudła tramwajowego oraz ram wózków. Oba procesy odbywają się w naszym zakładzie w Środzie Wielkopolskiej. Następnie konstrukcja pokrywana jest powłoką antykorozyjną i jest „wyśrutowana”. Tak przygotowany szkielet przyjeżdża do Poznania do zakładu na ulicy Wieruszowskiej, gdzie odbywa się dalszy etap produkcji. Tutaj całkowicie zabudowujemy szkielet do mechanicznie gotowego pojazdu – ze wszystkimi komponentami potrzebnymi do normalnego funkcjonowania tramwaju. W tym zakładzie przeprowadzamy wszystkie prace do testów statycznych włącznie, czyli załączenia zasilania, uruchomienia systemów wszelkiego rodzaju, które można sprawdzić podczas postoju pojazdu. Tak przygotowane tramwaje transportujemy do miejsca przeznaczenia, gdzie przechodzą testy dynamiczne na torach u klienta.
Czy udało się zoptymalizować proces produkcji względem tramwaju do Jeny?
Dokonujemy ciągłego procesu optymalizacji produkcji. Bazujemy na doświadczeniu zebranym podczas produkcji poprzednich pojazdów. Widzimy miejsca, w których mieliśmy wąskie gardła. Teraz je eliminujemy. Odpowiednio wcześniej zauważamy zagrożenia, które mogłyby opóźnić termin realizacji i przeciwdziałamy im.
W przypadku Jeny produkcja była obarczona dosyć dużymi ograniczeniami czasowymi – musieliśmy zbudować pojazdy od podstaw, zupełnie inne niż te jeżdżące w Poznaniu, choć oczywiście zaadaptowaliśmy również procesy z produkcji Tramino Poznań.
Na ile Tramino Brunszwik różni się od Tramino Jena?
Tramwaj dla Brunszwiku ma przede wszystkim jeden człon więcej, jest jednokierunkowy, a nie dwukierunkowy. Technologia budowy jest podobna – szkielet stalowy, zabezpieczony antykorozyjnie, oklejany, z dachem wklejanym jak w Jenie. Takie samo jest przeniesienie napędu – z silników montowanych na pudłach przez wał na wózek i poprzez zespół przekładni na koła. Różnicą jest system anty-knig, czyli system wykrywający wężykowanie pojazdu i tym samym – stabilizujący tor jazdy. System ten jest dedykowany dla pojazdów o takiej kinematyce ruchu, jaką mają tramwaje dla Brunszwiku. Nowością są superkondensatory, które jak dotąd montowaliśmy tylko w naszym prototypie jeżdżącym po Poznaniu.