„Gazeta Wyborcza” donosi, że PKP Intercity zamyka toalety, aby pasażerowie nie korzystali z nich w czasie postoju na stacjach. Działania spółki nie zawsze są jednak korzystne dla podróżnych.
„Gazeta” relacjonuje jedną z przygód pasażerów, którzy jechali pociągiem relacji Warszawa-Lublin. - Minęliśmy Otwock, Pilawę i chciałem skorzystać z toalety. Szarpię za klamkę w pierwszych drzwiach. Zamknięte. W kolejnych to samo. Przeszedłem cały skład i nie znalazłem otwartej ubikacji – relacjonuje pasażer. Sytuację udało się wyjaśnić w czasie kontroli biletów. Konduktor powiedział, że zamknięte toalety to polecenie ministra, Druki konduktor sprostował, że to decyzja prezesa PKP Intercity, który polecił zamykać toalety.
Pasażerowie dowiedzieli się, że toalety można otworzyć w każdej chwili. Trzeba tylko znaleźć konduktorów w pociągu. - Intercity zakazuje pasażerom załatwiać potrzeby fizjologiczne. To jakiś absurd – mówi pasażer.
Pomysł za zamykanie toalet wziął się stąd, że Dworzec Centralny w Warszawie na Euro 2012 ma być czysty. Z 1350 wagonów spółki PKP Intercity tylko 532 ma toalety z tzw. zamkniętym obiegiem, a wielu pasażerów łamie zakaz korzystania z toalet w czasie postoju pociągów na stacjach. W ramach ostatniego przetargu na naprawę 748 wagonów, 200 może mieć wymienione WC na nowoczesne toalety.
Według pracownika lubelskiego oddziału PKP Intercity, być może załogi pociągów uznały, że zalecenie dotyczące zamykania toalet obowiązuje na wszystkich dużych dworcach.
Więcej