Na ulicy Stawki znajduje się jeden z bardziej nietypowych przystanków tramwajowych w Warszawie. Przez wiele lat nie doczekał się kompleksowej modernizacji i w chwili obecnej nie spełnia standardów bezpieczeństwa.
Przystanek Dzika znajduje się w bardzo ruchliwym miejscu. Po południowej stronie ulicy umiejscowiony jest Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie studiuje ponad 1500 studentów. Naprzeciwko stoi zaś budynek Zespołu Szkół Licealnych i Ekonomicznych nr 1. Studenci i uczniowie mogą dojechać na zajęcia korzystając z linii tramwajowej 35 oraz autobusu 157. Przystanki autobusowe ulokowane są przy krawędzi jezdni i nie stwarzają problemów dla pasażerów, ale przystanki tramwajowe z uwagi na zlokalizowane na środku ulicy torowisko i brak wysepek przystankowych, wymagają modernizacji.
Niekorzystna lokalizacja miejsca postiju tramwajów powoduje 2 główne problemy: trudności z wsiadaniem do składów z poziomu ulicy oraz ograniczenie widoczności na przejściu dla pieszych, którym piesi dochodzą na przystanki. Tym samym każde zatrzymanie się składu oznacza także wstrzymanie ruchu w obydwu kierunkach. Ulica posiada w tym miejscu po 2 pasy ruchu( w tym po jednym po torowisku), a opisywane przejście nie posiada na środku azylu. Niejednokrotnie zdarza się, że kierowcy wymuszają pierwszeństwo i nie zatrzymują się mimo obecności pieszych na przejściu. Te wszystkie czynniki sprawiają, że opisywane miejsce postrzegane jest przez pieszych jako nieprzyjazne i niebezpieczne.
Rozwiązaniem problemu byłaby zmiana typu przystanków. Niestety w tym miejscu jest zbyt wąska na wydzielenie wysepek przystankowych. Zdaniem Jacka Grunt-Mejera, psychologa z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz autora bloga Strefa Piesza, należy w tym miejscu zwęzić jezdnię. Jeśli uniemożliwimy poruszanie się aut po torowisku w tym miejscu, będzie można zbudować przystanek typu wiedeńskiego. Dzięki podniesieniu poziomu ulicy piesi mieliby ułatwione wsiadanie, a samochody musiałyby zwolnić przed przystankiem– twierdzi Grunt-Mejer. Konkurencyjnym rozwiązaniem mogłoby być poszerzenie chodnika przez budowę antyzatoki i przeniesienie ruchu kołowego w całości na torowisko. Takie rozwiązanie wymagałoby jednak przebudowy torowiska, aby szersze pojazdy mogły się mijać pomiędzy zatokami. Zaletami tego wariantu jest uspokojenie ruchu i możliwość budowy jednego przystanku mogącego obsługiwać zarówno autobusy jak i tramwaje.
Ostatnie działania miasta zdają się potwierdzać tezę, że brakuje pomysłu na to jak powinna wyglądać docelowo ulica. W ostatnich latach została wymieniona nawierzchnia oraz częściowo chodniki, nie zwiększono jednak bezpieczeństwa pieszych. W zeszłym roku na ulicy zainstalowano jedne z pierwszych w Warszawie progów zwalniających przyjaznych dla autobusów, znajdują się one jednak tylko w jednym miejscu i to za kłopotliwym przystankiem. Ponadto są to chyba jedyni w Warszawie „śpiący policjanci” zlokalizowani na drodze dwupasmowej.