Dokument PKP PLK na temat "wąskich gardeł" na sieci kolejowej opisał niedawno dwumiesięcznik "Z Biegiem Szyn". W rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" prezes PKP PLK Ireneusz Merchel odnosi się do tej kwestii.
Łukasz Malinowski, Rynek Kolejowy: Jak wygląda sytuacja z „wąskimi gardłami” na polskiej sieci kolejowej?
Ireneusz Merchel, prezes PKP Polskich Linii Kolejowych S.A.: Polskie Linie Kolejowe po raz pierwszy w historii na potrzeby wewnętrzne przygotowały dokument, który częściowo opisuje „wąskie gardła” na sieci kolejowej. Zidentyfikowano i przeanalizowano 700 lokalizacji w skali kraju. Raport z prac zespołu – wbrew doniesieniom niektórych mediów – miał charakter analityczny. Raport zbiorczy formalnie nie powstał. Głównym celem było wypracowanie założeń do planowania inwestycji w nowej unijnej perspektywie budżetowej pod kątem usuwania „wąskich gardeł” i poprawy przepustowości. Oprócz inwestycji temu celowi miały służyć także zwykłe prace utrzymaniowe. Spośród wszystkich przebadanych miejsc w trzystu kilkudziesięciu należałoby podjąć działania naprawcze.
Braliśmy to pod uwagę, planując inwestycje. „Wąskie gardła” istniały zawsze, choć wiele z nich jest owocem wieloletnich zaniedbań. Pewna grupa ograniczeń przepustowości wynika jednak z działań inwestycyjnych prowadzonych w ostatnich kilkunastu latach. Za przykład może posłużyć linia Poznań – Szczecin, której studium wykonalności powstało w latach 2012-2014, a dokumentacja projektowa – w latach 2014-2017. W pierwszym z tych opracowań założono likwidację siedmiu stacji. Już w trakcie procedury przetargowej i realizacji przywróciliśmy trzy z nich. Nie wszystkie błędy dało się jednak naprawić. Nie jest więc prawdą, że obecnie – przygotowując dokumentację – pogarszamy przepustowość.
W jaki sposób i w jakim tempie uda się rozwiązać wszystkie zidentyfikowane problemy z przepustowością?Większość z nich została ujęta w programach inwestycyjnych. Szczególnie ważną rolę odgrywa tu KPO. Zgłosiliśmy do tego programu, między innymi, zadania związane z digitalizacją, automatyzacją sterowania i dobudową mijanek oraz dodatkowych torów. Chciałbym, abyśmy mogli w ciągu 10 lat zlikwidować wszystkie „wąskie gardła” – tak jednak nie będzie, ponieważ sytuacja eksploatacyjna cały czas się zmienia. Dążymy więc do tego, aby liczba „wąskich gardeł” z każdym rokiem się zmniejszała, zwłaszcza na liniach, na których rośnie praca eksploatacyjna, powyżej 60% wypełnienia. Chcemy wkraczać tam szybko i podejmować działania na miarę możliwości. Niektóre ograniczenia przepustowości znajdują się w obszarze inwestycji. Powinny były one zostać zlikwidowane kilka lat temu, tak by w trakcie prac były wsparciem, a nie utrudnieniem. Nie da się jednak zrobić wszystkiego w ciągu kilku lat.
Pełną treść rozmowy można znaleźć w numerze 3/2022 miesięcznika "Rynek Kolejowy".