Planowanie inwestycji kolejowych nadal pozostawia wiele do życzenia. Branża potrzebuje pewności co do zamierzeń PKP PLK oraz CPK. Rozpoczęte prace nad reformą Funduszu Kolejowego powinny więc zostać doprowadzone do końca jak najszybciej – przekonywała podczas Kongresu Kolejowego prezes zarządu Izby Gospodarczej Transportu Lądowego Marita Szustak.
Prezes IGTL powróciła do (
omawianego już wcześniej na Kongresie) tematu reformy Funduszu Kolejowego. – Ponieważ unijne perspektywy finansowe zawsze zaczynały się w Polsce z opóźnieniem, złożyliśmy w kwietniu 2023 r. wraz z RBF
projekt zmiany ustawy o FK – prace nad nim zaczęły się jednak
dopiero niedawno. Na razie PKP PLK są zakładnikiem środków z UE. Wciąż brakuje dobrego planowania, a cykl przetargowy trwa zbyt długo – wyliczała zastrzeżenia.
Konsekwencją braku pewności co do planów głównych zamawiających – oraz ich możliwości finansowych – są zaburzenia cyklu produkcyjnego i okresowe problemy z dostępnością materiałów i urządzeń. – Podkłady czy urządzenia sterowania ruchem nie są produktami „z półki”. Musimy więc uporządkować planowanie: nie możemy wciąż mieć „randki w ciemno z rynkiem”. Rynek jest dziś dofinansowany, inwestorzy publiczni muszą tylko poprawić dialog z wykonawcami i wprowadzić partnerskie umowy – przekonywała Szustak.
Jak przypomniała, główni zamawiający wciąż nie przedstawili swoich zamierzeń na najbliższą przyszłość. – Nie znamy harmonogramu przetargów planowanych przez CPK ani przez PKP PLK w następnych latach – kontynuowała. Przedstawiciele obu wymienionych spółek zapewnili w odpowiedzi, że
niebawem plany takie zostaną opublikowane.
– Wypracowaliśmy matrycę ryzyk – ale nie została ona wdrożona w taki sposób, jakiego byśmy chcieli – stwierdziła prezes. Izba oczekuje też od głównych zamawiających takiego zróżnicowania wielkości przetargów, aby realizując je, małe i średnie firmy mogły stopniowo rosnąć.