IC Nida nie dotarła do Kielc. Przyczyną przekroczenie prędkości

6 lipca po godzinie 20:19 Nida odjechała z Warszawy Wschodniej w kierunku Kielc. Do swojej stacji docelowej jednak nie dotarła. Przed stacją Jastrząb wszystkimi trzema wagonami pociągu mocno zarzuciło. Na tej stacji pociąg skończył bieg.

– Byłem w ostatnim wagonie, z numerem 13. Pociąg jechał bardzo szybko, chyba nawet za szybko. Nagle bardzo naszym wagonem zarzuciło, aż bagaże pospadały z półek – relacjonował Piotr Rozpara, dziennikarz 'Gazety Wyborczej", który w czwartek 6 lipca wieczorem wracał "Nidą" z Warszawy do Kielc. Pociąg miał gwałtownie hamować.

– 6 lipca maszynista pociągu IC 12110 „Nida” w okolicach stacji Jastrząb przekroczył dozwoloną dopuszczalną prędkość na określonym odcinku szlaku. Skład został zatrzymany, a na miejscu powołano specjalną komisję, która miała za zadanie wyjaśnić przyczynę zdarzenia. Podróżni na odcinku Jastrząb – Skarżysko-Kamienna pojechali pociągiem regionalnym, a dalej do Kielc na pokładzie Zastępczej Komunikacji Autobusowej – poinformowało biuro prasowe PKP Intercity.

„Gazeta Wyborcza” podała, że prawdopodobną przyczyną zdarzenia mogło być zasłabnięcie maszynisty , nie mamy jednak potwierdzenia takiego scenariusza. W incydencie nikt nie został ranny.