Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego unieważnił postępowanie na obsługę linii zelektryfikowanych od grudnia 2013 r. do grudnia 2015 r. – Dla nas to kuriozalna decyzja, przecież oferty były niższe od oczekiwań – komentuje Damian Grabowski, prezes Arrivy RP. Przewoźnik nie wyklucza działań prawnych.
Jak wyjaśnia Urząd Marszałkowski, w przypadku zaciągnięcia zobowiązań na kwoty podane w przetargu na obsługę linii zelektryfikowanych, nie starczyłoby środków na pozostałe przewozy kolejowe, w tym zwłaszcza obsługę połączeń w ramach projektu BiT-City. Jednocześnie jednak – co jest zaskakujące – złożone oferty są niższe od wcześniej szacowanej wartości zamówienia, podanej w zarządzeniu marszałka o wszczęciu tego postępowania i zapisanej w Wieloletniej Prognozie Finansowej.
Arriva, która złożyła tańszą ofertę od Przewozów Regionalnych w dwóch z trzech części przetargu, jest zaskoczona takim rozwojem spraw. – Oferty są przecież tańsze od tych, które były podane w zarządzeniu marszałka. Do tego województwo oszczędziłoby ok. 5 mln zł rocznie w porównaniu do tego, co obecnie płacą Przewozom Regionalnym – stwierdza Damian Grabowski, prezes przewoźnika. Jak zauważa, podana w uzasadnieniu przez Urząd Marszałkowski kwota zobowiązań, które trzeba byłoby zaciągnąć dla realizacji zamówienia, jest przeszacowana, jeśli wziąć pod uwagę najtańsze oferty złożone w przetargu.
– Dla nas jest to dziwna, kuriozalna decyzja. Wiadomo, że kolejny przetarg, raczej bez podziału na pakiety, nie będzie w pełni sprawiedliwy – przekonuje Grabowski. Jego słowa nie są pozbawione racji: kolejne postępowanie będzie ogłoszone już z niewielkim wyprzedzeniem względem terminu obowiązywania umowy, a w dodatku konkurencja poznała już dokładne ceny.
Arriva nie wyklucza dalszych działań prawnych. – Jesteśmy w kontakcie z prawnikami – mówi Damian Grabowski. Decyzje w tej sprawie zapadną jeszcze w tym tygodniu – na początku przyszłego mija termin na składanie ewentualnych odwołań do KIO.