Pomysły takie, jak ten płynący z Gorzowa Wlkp., gdzie władze miasta nie wykluczają rozebrania jednej z linii tramwajowych, trzeba wypalać gorącym żelastwem – uważa Paweł Rydzyński.
W największym skrócie: w sporządzonym właśnie planie transportowym dla Gorzowa Wielkopolskiego opracowano kilkanaście różnych modeli zmian funkcjonowania sieci tramwajowej w mieście. Większość zakłada naturalnie jej rozbudowę, ale jeden z wariantów przewiduje m.in. likwidację trasy tramwajowej na osiedle Piaski. Prezydent Gorzowa nie ukrywa, że jest zwolennikiem tego pomysłu – podkreśla zresztą, że aby zlikwidować trasę na Piaski, nie potrzebuje wniosków z planu transportowego. Argumenty za likwidacją to m.in. wysokie koszty ewentualnego remontu trasy, prawdopodobna konieczność wyłączenia jej na kilka lat z powodu planowanej budowy ciepłociągu, a także niekorzystne, zdaniem prezydenta, położenie trasy, która kończy się de facto przed osiedlem (zabudowa zaczyna się za pętlą tramwajową).
Jeśli chodzi o koszty remontu – doświadczenia, z ostatnich kilku lat, chyba wszystkich polskich miast posiadających komunikację tramwajową nie pozostawiają chyba wątpliwości, że Unia Europejska nie szczędzi grosza na rozwój komunikacji szynowej wewnątrz miast.
Co do ciepłociągu… Niech za komentarz wystarczą słowa szefa klubu radnych PO w Gorzowie, wypowiedziane na antenie jednej z miejscowych rozgłośni. Radny powiedział tak: - Za wiele lat moje wnuki mogą się zapytać: Dziadku, mieliście wielkie pieniądze na rozwój linii tramwajowych. A wy zlikwidowaliście linię na Piaski. Co mu odpowiem? Że ciepłociąg kładliśmy? Z pieniędzy unijnych będziemy korzystać przez sześć lat i można chyba zrobić i ciepłociąg i tramwaje.
Natomiast argument o tym, że linia tramwajowa kończy się przed osiedlem (i należy ją rozebrać dlatego, że nie ma fizycznej możliwości jej przedłużenia) jest dowodem niezwykle krótkowzrocznego myślenia o transporcie zbiorowym. Prognozy GDDKiA wskazują, że w najbliższych dwóch dekadach nastąpi podwojenie liczby samochodów w Polsce. Likwidacja komunikacji szynowej – nawet jeśli, tak jak na Piaskach, spełnia ona swą rolę połowicznie – prowadzić będzie prostą drogą do zakorkowania miasta.
Dlatego też, jeśli nie ma możliwości technicznej, by rozbudowywać komunikację szynową, to przynajmniej trzeba do maksimum wykorzystać potencjał tego, co jest. Pod tym mianem należy rozumieć zarówno modernizację istniejącej infrastruktury, jak i rozwój skomunikowań pomiędzy tramwajem i autobusami rozwożącymi podróżnych od pętli tramwajowej w głąb osiedli. Akurat układ pętli Piaski znakomicie nadaje się do zbudowania tam nowoczesnego, zintegrowanego węzła, umożliwiającego przesiadanie „drzwi w drzwi”.
Trwa obecnie odbudowa linii tramwajowej z Bytomia do Świętochłowic, którą lekką ręką kilka lat temu rozebrano. Unia nie szczędzi pieniędzy i na takie przedsięwzięcia. Pytanie tylko, czy było sens iść po rozum do głowy kilka lat za późno, zamiast móc wydać teraz te same pieniądze na inne palące inwestycje transportowe?