W okresie pandemii kolej pozostaje bezpieczna – ocenia Ignacy Góra, prezes Urzędu Transportu Kolejowego. W jego opinii działania podjęte wspólnie z przewoźnikami powstrzymały w dużej mierze transmisję koronawirusa wśród podróżujących pociągami. Dużym problemem wciąż pozostają natomiast wypadki na przejazdach kolejowo-drogowych. Do spadku ich liczb mają przyczynić się nowoczesne systemy monitoringu.
– W roku 2020 przez długi czas najważniejszym tematem dotyczącym bezpieczeństwa na kolei były aspekty dotyczące epidemii koronawirusa – mówił podczas tegorocznego Forum Bezpieczeństwa Kolejowego Ignacy Góra, prezes Urzędu Transportu Kolejowego. Podkreślał, że kolej przez cały okres pandemii pozostaje pod tym względem bezpieczna, a już na początkowym etapie rozprzestrzeniania się koronawirusa UTK opracował wraz z Głównym Inspektoratem Sanitarnym i przewoźnikami zasady, które mają minimalizować zagrożenie transmisji. Współpraca ze Strażą Graniczną miała zaś zapewnić płynność prowadzenia międzynarodowego ruchu towarowego w okresie obowiązywania obostrzeń.
Mniej pociągów to mniej wypadków na sieci kolejowej? W zeszłym roku na polskich liniach kolejowych doszło do 425 wypadków. Oznacza to istotny spadek ich liczby w porównaniu z rokiem 2019 – wyniósł on ok. 19 proc. Nieco mniej (o 5 proc.) było również wypadków na bocznicach – łącznie miało miejsce 111 takich zdarzeń. – Jednej z przyczyn ograniczenia liczby wypadków można upatrywać w nietypowych uwarunkowaniach roku 2020 – stwierdził przedstawiciel Urzędu. Zwrócił uwagę na zauważalny spadek liczby uruchamianych pociągów czy mobilności Polaków.
– Czy możemy zatem wyciągnąć wniosek, że mniej pociągów to mniej wypadków? Takie rozumowanie nie byłoby do końca słuszne – przekonywał. Argumentował, że w jego opinii najbardziej miarodajnym miernikiem poziomu bezpieczeństwa na torach jest wskaźnik wypadkowości, który odnosi liczbę takich zdarzeń do skali ruchu. W zeszłym roku wyniósł on 1,79 i był najniższy w historii danych zbieranych przez UTK.
Przejazdowy odpowiednik fotoradarów Wciąż największą grupę wypadków stanowią te, do których dochodzi na przejazdach kolejowych lub w miejscach nielegalnego przekraczania torów – było ich aż 320 (spadek o ok. 15 proc.). Wśród nich cztery zostały sklasyfikowane jako poważne (dwa inne poważne wypadki miały miejsce na terenie prowadzeia inwestycji infrastrukturalnych). We wszystkich wypadkach zginęło 161 osób, a 48 zostało poważnie rannych. To statystyka porównywalna z rokiem 2019.
Do większości wydarzeń na styku sieci kolejowej i drogowej dochodzi na przejazdach kategorii D (niestrzeżonych). UTK pracuje więc nad rozwiązaniami, które mają podnieść w takich miejscahc poziom bezpieczeństwa. – Nowoczesne urządzenia mogą np. zarejestrować wykroczenia kierowców i automatycznie przesłać nagrania do odpowiednich służb – opisywał Ignacy Góra, dodając, że w zeszłym roku rozpoczęły się już testy tego typu systemów. Obok znaków ostrzegawczych, które często są ignorowane, przed torami stanęłyby więc także kamery monitoringu. Miałyby one działać na zasadach zbliżonych do fotoradarów. Zdaniem prezesa UTK daje to realną szansę na zdyscyplinowanie prowadzących samochody.
Artykuł powstał na bazie wypowiedzi z konferencji Forum Bezpieczeństwa Kolejowego zorganizowanej przez TOR Konferencje. Zachęcamy do udziału w naszych wydarzeniach!