Od grudnia pasażerowie Kolei Mazowieckich mają na stacji Czachówek Południowy przesiadać się z nowych Flirtów do EN57, by dojechać do Góry Kalwarii. Są tam zbyt niskie perony dla nowych Flirtów. W sprawie interweniują politycy Razem.
O sprawie jako pierwszy poinformował dwumiesięcznik „Z Biegiem Szyn”. Jak opisał, Koleje Mazowieckie planują podzielić relacje pociągów kursujących między Warszawą a Górą Kalwarią od grudnia 2022 roku. Pasażerowie będą musieli na stacji Czachówek Południowy przesiadać się z nowych Flirtów do wysłużonych składów EN57, które mają wahadłowo kursować do Góry Kalwarii.
Przyczyną jest to, że perony na stacji Góra Kalwaria i na pośrednim przystanku Czachówek Wschodni mają wysokość 30 cm, a zatem są zbyt niskie dla składów Flirt, w których podłoga znajduje się na wysokości 78 cm. W składach EN57 podłoga jest na wysokości 115 cm, czyli paradoksalnie znacznie wyżej niż w pociągach Flirt. Zespoły trakcyjne EN57, w przeciwieństwie do Flirtów, są jednak wyposażone w stopnie ułatwiające wsiadanie z niskich peronów (niższy schodek znajduje się 19,5 cm nad peronem o wysokości 30 cm) -
opisał "Z Biegiem Szyn".
Razem interweniuje
Na doniesienia zareagowała partia Razem. Julia Zimmermann, liderka podwarszawskich struktur Razem podkreśla, że takie działania "po prostu zabijają kolej". – To znamienne, że ogłoszenie kupna nowego taboru komunikuje się bardzo szeroko, a niekorzystne dla pasażerów zmiany oznajmiane są po cichu – mówiła na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej ugrupowania. Zimmermann podkreślała, że zmiany w transporcie publicznym powinny być zawsze konsultowane ze społecznościami, których dotyczą, bo inaczej nie będą dla nich przydatne.
– Prawda jest taka, że w normalnym państwie spółki samorządowe i rządowe współpracują ze sobą w kwestiach tego typu inwestycji. Podejmowanie rozmów w tej chwili to właściwie musztarda po obiedzie: zanim perony w Górze Kalwarii zostaną dostosowane do nowych pociągów, podróż z przesiadką w środku niczego może okazać się na tyle nieatrakcyjna, że ludzie przestaną korzystać z pociągu. A wtedy KM wykorzystają pretekst, żeby zlikwidować kolejne połączenie – tłumaczyła Zimmermann.
Sprawą zainteresowała się posłanka Magdalena Biejat, która zapowiedziała, że zwróci się z interwencją poselską do obu spółek i poprosi je o wyjaśnienie całej sytuacji oraz i informację o przebiegu rozmów dotyczących przebudowy peronów w Górze Kalwarii. Zapowiedziała również, że przedstawi sprawę na spotkaniu z marszałkiem Struzikiem w przyszłym tygodniu. Marcin Szost, radny sołecki z powiatu piaseczyńskiego zauważył, że podobne zmiany wprowadzono w innych częściach Mazowsza. Zmniejszano liczbę przejazdów, dodawano niepotrzebne przesiadki, a potem stwierdzano, że nikt na tych trasach nie jeździ. Na tej podstawie ograniczano przejazdy do symbolicznego jednego dziennie lub całkowicie je likwidowano - utrzymuje.
Peronów w Górze Kalwarii nie ma w Programie Przystankowym
Warto zauważyć, że przebudowy problematycznych peronów w Górze Kalwarii i Czachówku nie ma nawet na liście rezerwowej Programu Przystankowego, który obejmuje aż 355 lokalizacji w całej Polsce w tym 20 na Mazowszu. Wielokrotnie opisywaliśmy przykłady inwestycji w przebudowę peronów, z których
korzysta kilka osób dziennie lub
budowę peronów tam, gdzie trudno spodziewać się pasażerów. Tym bardziej zaskakuje że nawet na liście rezerwowej programu nie ma przebudowy peronów, które spowodują niezrealizowane trasy (Modlin - Warszawa - Góra Kalwaria) przez tabor zakupiony z dofinansowaniem z Unii Europejskiej.
W 2008 roku PKP PLK zamówiła studium wykonalności modernizacji linii nr 12 przez Górę Kalwarię, ale inwestycji do dziś nie udało się zrealizować. Po dekadzie
przygotowania trzeba było zacząć od nowa.