Od 5 miesięcy mieszkańcy Głuchołaz ponownie pozbawieni są komunikacji kolejowej z resztą kraju. Naszego kraju, bo codzienne kursy przez to polskie miasto uruchamiają Koleje Czeskie. Zatrzymują się one jedynie na odległej od centrum stacji Głuchołazy. Jak na ironię, w Głuchołazach Miasto od czerwca działa przepięknie odrestaurowany dworzec kolejowy. Nie zatrzymują się przy nim żadne pociągi, także te czeskie.
Przez kilka lat, od 2014 roku, można było się dostać koleją do Głuchołaz z Opola tylko w weekendy. W soboty i niedzielę odjeżdżały stąd dwie pary pociągów: jedna przez Nysę do Opola (i okresowo do Kluczborka), druga – do Wrocławia. Wraz z największym nasileniem koronawirusa w Polsce połączenia te wyparowały z rozkładu jazdy. Nie ma ich do dziś, pomimo tego, że miasto ma potencjał turystyczny.
Pociągów nie ma i nie wiadomo kiedy wrócą
– W momencie wystąpienia w Polsce stanu epidemii zdecydowaliśmy się zawiesić część składów. Wpływ na taką decyzję miało również znaczne obniżenie liczby pasażerów (sięgające nawet 90%). Pozostawiono do kursowania połączenia w godzinach szczytu sklasyfikowane jako niezbędne mieszkańcom w dojeździe do miejsc pracy i ośrodków zdrowia. W efekcie całkowicie lub częściowo (na odcinku trasy) odwołano ok. 40% kursów – napisała Violetta Ruszczewska, rzeczniczka prasowa opolskiego urzędu marszałkowskiego. Powoli jednak przywrócono do kursowania większość pociągów regionalnych na Opolszczyźnie. Reaktywacja jednak nie miała miejsce w wypadku weekendowych pociągów do Głuchołaz. Dlaczego w okresie letnim pociągi nie jeżdżą?
– Linia Nysa – Głuchołazy Miasto, ze względu na turystyczny charakter gminy Głuchołazy, należy do linii typowo rekreacyjnych i ze względu na ograniczone możliwości finansowe i techniczne połączenia są tam uruchamiane jedynie w weekendy. Z tego powodu nie postanowiono przywrócić tam ruchu po stopniowym znoszeniu obostrzeń – wyjaśnia urząd i dodaje, że powrót do siatki połączeń sprzed pandemii urząd uzależnia od dalszego rozwoju sytuacji epidemicznej, „która w tym momencie jest niemożliwa do przewidzenia”.
Wspomniany potencjał turystyczny Głuchołaz nie ogranicza się bowiem tylko do tego miasta i jego górskich okolic. Pomimo tego, że próżno tu szukać pociągów z logiem Polregio cztery razy dziennie docierają tu, tranzytem, czeskie pociągi łączące ze sobą bardzo atrakcyjne góry Jeseniki z bardzo ładnym miastem Krnov (Karniów), słynącym z produkcji najpopularniejszego poza piwem czeskiego napoju – Kofoli.
Jednak nawet gdy weekendowe polskie pociągi dojeżdżały do Głuchołaz, dochodziło do przedziwnej sytuacji, gdy docierały tu kilkanaście (lub nawet kilka) minut po odjeździe czeskiego pociągu, tym samym uniemożliwiając przesiadkę na pociąg zagraniczny. Strona polska nie była zainteresowana stworzeniem ciekawej przesiadkowej oferty wraz z czeskim partnerem. Choć u sąsiadów z Dolnego Śląska takie oferty istnieją i cieszą się dużym powodzeniem (tak działają Koleje Dolnośląskie we współpracy z DB na odcinku Zgorzelec – Gorlitz, czy we współpracy ze spółką Ceske Drahy w Szklarskiej Porębie, w Sędzisławiu z GW Train lub w Lichkovie, z CD).
Pociągów polskich z czeskimi "nie da się" skomunikować nawet w weekendy
Urząd marszałkowski stoi jednak na stanowisku, że porozumienie z Czechami lub dogranie rozkładów jazdy dwóch pociągów do stacji Głuchołazy jest poza możliwościami urzędu i operatora. Dlaczego?
– W rozkładzie jazdy nie ma możliwości przyśpieszenia wyjazdu pociągu 60803/2 (Opole – Nysa – Głuchołazy Miasto), gdyż powodowałoby to utratę skomunikowania w Nysie dla podróżnych z Kędzierzyna-Koźla, a w Opolu dla jadących z Kluczborka i Gliwic (dla składu przez Strzelce Opolskie). Stworzyłoby to duże niedogodności mieszkańcom z pozostałej części województwa – wyjaśnia rzeczniczka województwa. Z naszej wiedzy wynika, ze nie było prób porozumienia się w tym zakresie z czeskim regionalnym przewoźnikiem. Odpowiedź udzielona w tym zakresie jest bardzo dziwna.
– Samorząd Województwa Opolskiego nie odpowiada za uruchamiane połączenie czeskie z Głuchołaz. Organizatorem tych kursów jest Ministerstwo Infrastruktury, które jest kompetentnym organem do udzielania informacji o rozkładzie jazdy międzynarodowych pociągów – poinformowała rzeczniczka.
Kropkę nad "i" stawia w tym wypadku PKP PLK. Zarządca infrastruktury, pomimo tego, że ze stacji Głuchołazy odjeżdżają pociągi czeskie, umieściło na stacji informację, że nie prowadzi się tam ruchu pasażerskiego. Nie ma też na niej rozkładu jazdy czeskich pociągów, nie ma ich też w żadnej z krajowych wyszukiwarek internetowych. Szukać ich należy
na stronie internetowej Kolei Czeskich.
Piękny dworzec stoi. Mijają go "pociągi widmo"
To jednak nie koniec kuriozalnych informacji. W Głuchołazach „działają” dwie stacje kolejowe. Jedna to położona na uboczu „Głuchołazy”, a druga – „Głuchołazy Miasto”, w samym centrum. Ta druga została właśnie, za kwotę 2,5 miliona złotych (1,3 mln złotych to unijne dofinansowanie) pięknie odrestaurowana, włącznie z peronem. W związku z tym, że pieniądze na remont pochodziły z budżetu RPO dla województwa opolskiego, na jego otwarciu w czerwcu zjawił się także marszałek województwa opolskiego. Odpowiada on za uruchamianie pociągów regionalnych na Opolszczyźnie, których zarówno teraz, jak i w momencie otwarcia budynku, nie było wcale.
Obiekt z 1914 roku obecnie jest perełką architektury i ma się stać elementem głuchołaskiego centrum przesiadkowego. Nie wiadomo tylko z czego na co będzie się można tu przesiąść, jeśli zabraknie tu kolei. Jednak, jak wspomnieliśmy wcześniej, przez Głuchołazy Miasto, 25 metrów od wyremontowanego dworca, kursują codziennie 4 pary czeskich pociągów. Nie zatrzymują się tu jednak, ponieważ
polska strona nie jest zainteresowana budową tu miejsca zatrzymania pociągów i Ceske Drahy mijają po prostu centrum Głuchołaz. Z okien pociągu doskonale widać wyremontowaną perełkę architektury i peron, przy którym nic się nie zatrzymuje.
Na szczęście mieszkańcy Głuchołazów nie są pozbawieni komunikacji publicznej całkowicie. Spod dworca Głuchołazy Miasto do Nysy kursują dość liczne autobusy nyskiego PKS, a także prywatna firma busowa. Można stąd dojechać na pociąg do odległego o 8 kilometrów Nowego Świętowa, lub właśnie do Nysy. Stąd dojedziemy do Opola, Brzegu, Kędzierzyna Koźla, a pojedynczymi kursami do Wrocławia, Gliwic czy Kluczborka.