Marszałek województwa zachodniopomorskiego mówi nam, że do końca bieżącego roku mają zapaść ostateczne decyzje dotyczące przyszłości przewozów kolejowych w regionie. W grze jest powołanie własnej spółki, być może we współpracy z Polregio a także utrzymanie obecnego stanu rzeczy. Samorząd analizuje temat pod wieloma aspektami z racji na jego skomplikowanie.
W czerwcu bieżącego roku
szeroko pisaliśmy o planach Pomorza Zachodniego wobec potencjalnego powołania własnej spółki przewozowej w oparciu o zachodniopomorski oddział Polregio. Województwo chciałoby powołać spółkę z myślą o poprawie efektywności i ponoszonych kosztach utrzymania taboru, który w całości należy do województwa, ale jest udostępniany Polregio w celu świadczenia usług przewozowych na mocy umowy z 2020 roku.
Problemem eksploatacja taboru
Przy okazji konferencji poświęconej funduszom unijnym dla Koszalina, Kołobrzegu oraz Białogardu o chęci powołania własnej spółki udało się nam porozmawiać z marszałkiem województwa, Olgierdem Geblewiczem, który mówi, że samorząd wciąż analizuje te kwestie, zwłaszcza, że województwo wciąż nie jest zadowolone z usług Polregio.
– Spotkałem się z nowym prezesem Polregio, aby porozmawiać o bieżących problemach w funkcjonowaniu i tego gdzie widzimy słabe punkty. Największą kością niezgody między nami nie jest sama praca operacyjna na torach, ale eksploatacja naszych pojazdów. Przewoźnik robi coraz mniej, już nawet nie robi przeglądów P3, bowiem przychodzi im to z trudem, a my musimy zlecać to na zewnątrz. Tak naprawdę zaczynamy zlecać zewnętrznie cały serwis pojazdów i nasza umowa z Polregio staje się bardzo dysfunkcyjna. Myślę, że zachodniopomorski oddział Polregio potrzebuje nieco restrukturyzacji – powiedział nam Geblewicz i przybliżył obecne pomysły regionu na poprawę sytuacji.
Albo własna spółka albo status quo
Marszałek województwa opowiada, że aktualnie w grze są dwa warianty, pierwszy dotyczący powołania własnej spółki oraz drugi, zachowujący obecny status quo, a więc dokończenie umowy z Polregio oraz rozpisanie kolejnego wieloletniego przetargu na przewozy za kilka lat (obecna umowa wiąże samorząd z przewoźnikiem do grudnia 2030).
– W przypadku powołania własnej spółki myślimy o dwóch różnych podwariantach. Po pierwsze powołujemy tę spółkę zupełnie sami albo powołujemy ją z jakimś udziałem Polregio. W rozmowie ze mną nowy prezes przewoźnika nie wykluczył takiego wariantu. Dałby nam on pełną kontrolę nad kosztami, ale z drugiej strony nie mielibyśmy jakiejś ogromnej rewolucji, a Polregio nie wypadło by z gry i być może stałoby się pewnego rodzaju udziałowcem w spółce. To oczywiście wymaga dalszych analiz jakby miało to ostatecznie wyglądać, bo jest tam sporo niewiadomych, również podatkowych np. czy mielibyśmy wnieść do takiej spółki aportem nasze pojazdy, czy też nie. Musimy to bardzo dobrze sprawdzić – opisuje Geblewicz.
Drugi z podwariantów zakłada, że województwo powoła spółkę odpowiedzialną za zarządzanie taborem i jego eksploatacją, natomiast prace operacyjną, a więc usługę prowadzenia pociągów oraz kontroli i sprzedaży biletów region zlecałby na zewnątrz, zapewne w formie przetargu, który mogłoby wygrać Polregio.
– Dzisiaj prowadzimy analizy, co będzie lepsze. Ciągle jesteśmy też w stałym kontakcie z nowym zarządem spółki, z którym relacje są o wiele lepsze niż z poprzednim, natomiast to nie rozwiązuje oczywiście wszystkich problemów w bieżącej eksploatacji, które są obecne i trzeba je po prostu mądrze i cywilizowanie rozwiązać – dodaje Geblewicz.
Analizy trwają
Marszałek mówi też, że zadeklarował nowym władzom Polregio chęć ciągłej jak największej współpracy, nawet przy założeniu powołania własnej spółki, o czym wspominamy wyżej.
Olgierd Geblewicz podsumowuje ten wątek słowami o tym, że samorząd analizuje opisane rozwiązania zarówno pod kątem prawnym, podatkowym czy ekonomicznym. Ważna jest także kwestia uprawnień i certyfikatów do przewozów pasażerskich, które nowa spółka musiałaby zdobyć, albo w normalnej drodze administracyjnej lub też poprzez przejęcie uprawnień Polregio, choć w tym momencie nie jest jasne, czy takie działania będą możliwe.
Decyzja do końca roku
Pytany o czas na ostateczne decyzje marszałek odpowiada w ten sposób:
– Wydaje mi się, że musimy podjąć jakieś decyzje jesienią. Oczywiście nie na zasadzie, że od 1 stycznia 2025 rusza nasza spółka, ale tak się umówiliśmy, że do końca roku wypracujemy ten model docelowy. Na razie dajemy sobie jeszcze czas na prace analityczne, które muszą być zresztą wieloaspektowe.
Ważnym zagadnieniem będzie także organizacja przewozów pod kątem prawnym. Trzeci pakiet kolejowy zobowiązuje samorządy do przeprowadzania otwartych postępowań przetargowych, bez możliwości powierzania przewozów w trybie In-house. Geblewicz zapewnia, że analizy samorządu biorą to pod uwagę i oczekują na wyniki tych działań.
“Moim celem jest rozwijanie kolei na Pomorzu Zachodnim”
– Moim celem jest rozwijanie kolei na Pomorzu Zachodnim a ostatnio coraz częściej dochodzą do mnie sygnały o tym, że brakuje jakiegoś pociągu, albo dany pociąg jest przeładowany. To jest wyzwanie, ale pozytywne wyzwanie, bowiem musimy po prostu dołożyć i zwiększyć pracę eksploatacyjną i poprawić ofertę, co jest bardzo pozytywne, bo nasi mieszkańcy polubili kolej – deklaruje włodarz Pomorza Zachodniego.
Marszałek przekazał też, że chce ciągle zwiększać prace przewozową, choć wiąże się to z określonymi kosztami – Chcę, żebyśmy regularnie zwiększali liczbę połączeń, co oczywiście kosztuje, dlatego chciałbym też, żebyśmy realizowali te przewozy jeszcze bardziej efektywnie, a każdą zaoszczędzoną na tym złotówkę mogli przeznaczyć na pracę operacyjną – kończy.