Wrocławianie nie chcą Metrobusu, ale magistrat tak. Czy Metrobus jest istotnie właściwszym rozwiązaniem niż tramwaj? Nad odpowiedzią zastanawia się Patryk Wrona, ekspert ds. transportu pasażerskiego we Wrocławiu.
W ostatnich tygodniach w mediach można zaobserwować wzmożone działania urzędników w celu wypromowania Metrobusu jako środka transportu bardziej przystającego do potrzeb mieszkańców Nowego Dworu. Z drugiej strony przeciwko wypowiadają się aktywiści miejscy, Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia (TUMW), specjaliści z Politechniki Wrocławskiej, a także sami mieszkańcy. Już nie tylko lokalna prasa, ale nawet ogólnopolskie media wspominają o „awanturze” i „sporze” władz z aktywistami miejskimi i mieszkańcami osiedla. Wymiana zdań powoli przesuwa się w stronę politycznych przepychanek, a ucierpieć na tym mogą najbardziej zainteresowani – pasażerowie.
Z danych udostępnianych przez urzędników wynika, że „Metrobus” to nazwa dla wydzielonego pasa autobusowo-tramwajowego, do którego być może zostanie zakupiony tabor hybrydowy lub elektryczny. Takie pojazdy są wymagane do uzyskania możliwie dużej dotacji ze środków unijnych.
Jako wzór stawiany jest BRT (Bus Rapid Transit – szybki transport autobusowy), powstały w latach 70. w Ameryce Południowej. W chwili obecnej mniej lub bardziej rozwinięte systemy są obecne w prawie 190 miastach na świecie, 56 miastach Europy, w tym 20 we Francji, a 14 w Wielkiej Brytanii. Niektóre z nich w swojej nazwie mają słowo „Metrobus”, mające wywoływać skojarzenia z metrem, jednak nie jest to określenie systemu, a jedynie nazwa handlowa. Linii oznaczonych „złotym standardem BRT” jest zaledwie siedem, sześć w Ameryce Południowej, jedna w Ameryce Środkowej.
Pasażerów nie interesuje tak naprawdę czy dane rozwiązanie jest tańsze czy droższe. Pasażerowie są zainteresowani sprawnym, pewnym, szybkim, czystym i niedrogim transportem publicznym. Pomimo swojej pozornej nieelastyczności i wad, transport szynowy wciąż cieszy się większym poparciem mieszkańców. Równocześnie rozwiązanie to jest także promowane zarówno przez specjalistów, jak i przez ruchy społeczne. W długoletnim rozrachunku, łączącym ekonomię, środowisko, koszty społeczne – to tramwaj wypada lepiej. Patrząc jednak w perspektywie czteroletniej – Metrobus jest lepszy, bo tani. Co nie znaczy automatycznie, że to naprawdę jest najlepsze rozwiązanie. Na papierze wyliczenia Urzędu wyglądają bardzo atrakcyjnie, jednak nikt nie gwarantuje ich poprawności, ani nikt nie gwarantuje, że Metrobus „nagle” nie podrożeje. Dla stabilności oferty przewozowej mieszkańcy powinni zabiegać o tramwaj, który przyniesie więcej korzyści. Są przykłady miast, gdzie Metrobus jest zastępowany przez Metro i tramwaj, nawet jeśli koszty są większe (Kurytyba, Ottawa).
Więcej na portalu Transport-publiczny.pl