Dworzec kolejowy Gdańsk Główny codziennie jest zamykany. Czasem zdarza się, że pasażerowie są wypraszani z budynku i na pociąg muszą czekać na zewnątrz. Latem nie stanowi to większego problemu. Najgorzej jest zimą.
- Gdy przedstawienie w Ergo Arenie się skończyło, wróciliśmy ze znajomym pod dworzec PKP w Gdańsku. Zjedliśmy posiłek w pobliskiej restauracji i zaczekaliśmy w niej do momentu zamknięcia, czyli do 1.00 w nocy. Następnie postanowiliśmy udać się na dworzec, aby przeczekać do momentu odjazdu pociągu, którego spodziewaliśmy się o godz. 4.40 – relacjonuje "dziennikowi Bałtyckiemu" jeden z pasażerów. Podróżny dodał, że gdy pasażerowie usiedli na ławce, wyproszono ich z hali ze względu na konieczność sprzątania budynku.
Budynek dworca w Gdańsku zamykany jest od około 2 lat. Według kolejarzy, budynek trzeba zamykać, aby utrzymać go w czystości.
Według Marka Sadowskiego z PKP SA, dworzec sprzątany jest przez całą dobę. Problem jednak tkwi w tym, że zamknięcie dworca to jedyny moment, kiedy może być wyczyszczony specjalnymi maszynami. Tylko przy zamknięciu dworca można też zdezynfekować windy. Sadowski zaznaczył, że przerwa zaplanowana jest na te godziny, kiedy pociągi dalekobieżne nie przyjeżdżają i nie odjeżdżają. - Gdańsk Główny nie jest stacją przesiadkową, więc mało kto spędza tam kilka godzin, oczekując na połączenie. Nawet jeśli dochodzą do nas skargi od osób, które musiały czekać na zewnątrz, zdarzają się one bardzo rzadko – podkreśla Marek Sadowski.
Więcej