Limity liczby pasażerów w pojazdach szkodzą wizerunkowi transportu zbiorowego, budząc nieufność do niego. Tymczasem żadne badania nie uzasadniają konieczności ich stosowania – powiedział podczas debaty otwarcia Kongresu Kolejowego przewodniczący Railway Business Forum i prezes Zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR Adrian Furgalski. Jak dodał, przewoźnicy kolejowi potrzebują zwolnienia z części kosztów stałych nie tylko podczas pandemii.
W ocenie przewodniczącego RBF reakcja organów państwa na pandemię mogłaby być sprawniejsza, gdyby nie wieloletnie zaniedbania inwestycyjne. – Przez kilkadziesiąt lat nie inwestowaliśmy w Sanepid. Dziś przecieramy oczy ze zdumienia, że dopiero w ostatnim czasie niektórym jego pracownikom kupiono służbowe telefony lub inne oczywiste dziś urządzenia – stwierdził Furgalski.
Jak wspominał Furgalski, w marcu bieżącego roku tempo pracy nad ustawami związanymi z lockdownem niejednokrotnie uniemożliwiało wnikliwe zapoznanie się z nimi i wniesienie uwag. – Na konsultacje ustaw o objętości kilkuset stron przeznaczono kilka godzin – przypomniał. Jak zaznaczył, dziś możliwości działania są dla ekspertów i organizacji branżowych nieco większe.
Wśród problemów, które wymagają pilnego rozwiązania w zakresie transportu pasażerskiego Furgalski wymienił kwestię refundacji ulg uczniowskich. – W tarczach antykryzysowych znalazło się specjalne rozwiązanie: na rekompensaty – wyrównanie różnic między zmniejszonymi przychodami a kosztami – przeznaczono 900 mln zł. Rozwiązania te obowiązują do grudnia. Zastanówmy się nad ich przedłużeniem, gdyby nauka miała pozostać zdalna – zaapelował.
Za największy błąd popełniony przez rządzących w poprzednich miesiącach Furgalski uznał sposób wprowadzania limitów liczby pasażerów. – Zmieniały się one bardzo szybko: w ciągu jednej nocy trzeba było wymieniać dziesiątki tysięcy naklejek na drzwiach pojazdów. Tymczasem przeprowadzone w różnych krajach badania pokazują, że można dać sobie z tym spokój: nigdzie nie było sygnałów o zarażaniu się w transporcie zbiorowym – przekonywał. Zniesienie limitów mogłoby, zdaniem eksperta, pomóc w przełamaniu nieuzasadnionej nieufności Polaków do komunikacji publicznej. Jak dodał, już dawno powinna wejść w życie ustawa o obowiązku noszenia masek z wysokimi karami.
Przewoźnicy pasażerscy do niedawna byle też pozbawieni wsparcia w zakresie ograniczania kosztów stałych. – Dopiero KE dała zielone światło dla czasowego zawieszania opłat za dostęp do infrastruktury kolejowej – zauważył prezes ZDG TOR. Pewne rozwiązania w tym zakresie powinny jednak – jego zdaniem – obowiązywać także po zakończeniu pandemii. – Od dawna mówimy o konieczności wyrównaniu warunków konkurencji międzygałęziowej. Ostatnio Czesi podwyższyli opłaty drogowe i rozszerzyli sieć dróg płatnych. My powinniśmy robić to samo, by nadać transportowi zrównoważony charakter – przekonywał Furgalski. Za krok w dobrym kierunku uznał podwyższenie dopłaty do wozokilometra w przewozach autobusowych.