Kontrakt na modernizację taboru regionalnej linii ekspresowej RER B w regionie Île-de-France został przyznany w połowie stycznia konsorcjum Bombardier i CAF. W przetargu startował również Alstom, który w jego trakcie zgłaszał wątpliwości, a teraz złożył odwołanie od wyboru wykonawcy. Jak stwierdziła Valérie Pécresse, prezeska Île-de-France Mobilités, spowoduje to duże opóźnienie podpisania kontraktu.
Jak informowaliśmy, kontrakt pozyskany w styczniu 2021 r. przez konsorcjum Bombardier i CAF dotyczy wymiany pociągów na linii RER B, kursującej przez Paryż. Łączy port lotniczy Charles de Gaulle'a z Mitry - Claye na północnym wschodzie oraz Robinson i Saint-Rémy-lès-Chevreuse na południu aglomeracji. RER B to regionalna linia ekspresowa, najbardziej ruchliwa linia kolejowa w Europie po RER A. Od dłuższego czasu jednak podróżowanie nią było dla pasażerów udręką. Starzenie się taboru, ale w niektórych miejscach również infrastruktury, powodowało nawracające awarie, a co za tym idzie – opóźnienia.
W toku postępowania Alstom, sam startujący w przetargu, zgłosił nieprawidłowość - a konkretnie zmianę specyfikacji w trakcie postępowania. RATP i SNCF zdecydowały się jednak na kontynuację przetargu, ponieważ wcześniej zobowiązały się do jego rozstrzygnięcia pod koniec 2020 r. Kontrakt przyznano Bombardierowi i CAF. Zapowiadano szybkie podpisanie umowy.
Sprawa jednak nie ucichła. 25 stycznia do RATP i SNCF trafiło odwołanie złożone przez Alstom, co uniemożliwiło podpisanie kontraktu. Jak mówi prezeska stowarzyszenia Île-de-France Mobilités, również odpowiedzialnego za przeprowadzenie modernizacji, krok Alstomu spowoduje kolejne opóźnienia w realizacji tego potrzebnej inwestycji.
– Postępowanie zostało przeprowadzone przy skrupulatnym przestrzeganiu wszystkich reguł. Każde zgłaszane odwołanie to opóźnianie inwestycji. Moją obawą, którą podzielają RATP, SNCF i Île-de France Mobilités, jest to, że ostatnie odwołanie doprowadzi do dużego opóźnienia w realizacji zamówieniu, co odbędzie się z uszczerbkiem dla pasażerów i jest niedopuszczalne – powiedziała, cytowana przez portal BFTM Paris, prezeska Île-de France Mobilités Valérie Pécresse.
Précasse dodała, że sytuacja ta jest nieakceptowalna również dlatego, producent do tej pory cieszył się zaufaniem inwestora publicznego, przyznawane mu były kontrakty o wartości miliardów euro. Valérie Pécresse podkreśliła, że spodziewano się większej troski o pasażerów i o ogólny interes.
Alstom,
który dopiero co przejął Bombardiera, domagał się między innymi szczegółów uzasadniających odrzucenie jego oferty i dodawał, że od kilku miesięcy sygnalizował podejrzenie nieprawidłowości w procedurze przetargowej.