O wprowadzeniu w Polsce warunków kontraktowych FIDIC w ich pierwotnej i zgodnej z „duchem” i zamysłem autorów postaci mówi się od dawna i mówi się wiele. Gorzej przedstawia się faktyczne zrozumienie tego „ducha” przez zamawiających, którzy w sposób nieuprawniony dokonują zbyt wielu i zbyt daleko idących zmian praktycznie wszystkich klauzul warunków kontraktowych FIDIC.
Takie działania skutecznie niszczą pierwotną spójność i przejrzystość tych warunków, co z kolei skutkuje brakiem możliwości sprawnego realizowania kontraktów, które są na nich oparte. Apele i postulaty fachowców, by nie majstrować przy FIDIC-u, pozostają bez echa. A między teorią a praktyką powstaje przepaść, która w polskich warunkach zamiast maleć staje się coraz większa.
Czym jest FIDIC?
Pod nazwą FIDIC kryje się Międzynarodowa Federacja Inżynierów Konsultantów (Fédération Internationale Des Ingénieurs – Conseils), która od 1913 r. zrzesza krajowe stowarzyszenia niezależnych inżynierów konsultantów. Celem organizacji jest szerzenie wiedzy i zwiększanie świadomości specjalistów w kwestii prawidłowej realizacji inwestycji na całym świecie. Najbardziej znanym osiągnięciem Federacji są opracowane przez nią warunki kontraktowe FIDIC, opisujące w szczegółach proces inwestycyjny od etapu wyboru wykonawcy, przez realizację kontraktu do jego zakończenia i rozliczenia, w tym także relacje pomiędzy zamawiającym a wykonawcą, ich wzajemne prawa i obowiązki oraz ryzyka przypisane stronom przedsięwzięć budowlanych. Ten międzynarodowy standard został wypracowany i opracowany, biorąc za podstawę doświadczenia zebrane podczas realizacji przedsięwzięć inwestycyjno-budowlanych na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Praktyczne walory warunków kontraktowych FIDIC oraz ich uniwersalny charakter sprawiły, że stały się one powszechne na całym świecie, niezależnie od panującego systemu geopolitycznego czy stopnia rozwoju gospodarczego. Między innymi wszystkie inwestycje współfinansowane przez Bank Światowy muszą być realizowane w oparciu o zharmonizowane warunki kontraktowe opracowane przez FIDIC dla tej instytucji finansowej. – W Polsce, właśnie za sprawą Banku Światowego, mamy do czynienia z tymi warunkami już prawie 30 lat! Potem w przeróżnych inwestycjach finansowanych ze środków przedakcesyjnych (ISPA, PHARE) beneficjenci obligatoryjnie musieli stosować warunki kontraktowe FIDIC. I co ciekawe – w wersji angielskojęzycznej! – mówi Tomasz Latawiec, prezes zarządu Stowarzyszenia Inżynierów Doradców i Rzeczoznawców (SIDiR), jedynej krajowej organizacji FIDIC.
Powszechnie znany jest podział warunków kontraktowych FIDIC na tzw. „czerwoną książkę” i „żółtą książkę”, które są dostosowane do różnych sposobów realizacji inwestycji. – Ale w rzeczywistości tych książek jest znacznie więcej – są „złote”, „srebrne”, „białe”. Są też takie, które opisują sposób wyboru inżyniera, podwykonawcy czy też konsultanta. Ale w praktyce w naszych warunkach stosuje się tylko te dwie pierwsze – wyjaśnia Tomasz Latawiec. W „czerwonej książce”, zawarte są warunki kontraktowe dla robót, które zostały zaprojektowane przez stronę zamawiającą. W tym wypadku wykonawca ponosi odpowiedzialność tylko za roboty wykonane zgodnie z dostarczoną mu przez zamawiającego dokumentacją. „Czerwoną książkę” stosuje się w dużych oraz etapowanych inwestycjach.
Inne warunki kontraktowe są zawarte w „żółtej książce”, która obowiązuje w przypadku, gdy to wykonawca zgodnie z wymaganiami zamawiającego ma zaprojektować i wykonać inwestycję. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by zamawiający przygotował część dokumentacji projektowej. Zanim wykonawca przystąpi do projektowania, otrzymuje od drugiej strony opis wymagań pod postacią studium wykonalności, programu funkcjonalno-użytkowego, czy też częściowego projektu lub specyfikacji technicznych.
W obydwu przypadkach całym kontraktem administruje niezależny, oczywiście na tyle, na ile jest to możliwe w wyniku zatrudnienia go przez zamawiającego, inżynier, który w imieniu zamawiającego zajmuje się zarządzaniem kontraktem, nadzorowaniem i odbiorem robót oraz wydawaniem tzw. określeń w sprawach, które nie zostały opisane w kontrakcie lub które nie są dostatecznie jasne i zrozumiałe dla stron. Dodatkowo, w przypadku inwestycji realizowanej w oparciu o „żółtą książkę”, inżynier ma za zadanie sprawdzić, czy projekt opracowany przez wykonawcę zawiera wszystkie wymagania stawiane przez zamawiającego. Inżynierem na ogół jest osoba prawna (choć zdarzają się przypadki, że jest to osoba fizyczna), która zatrudnia odpowiedni personel, niezbędny do administrowania i nadzorowania kontraktu.
To tylko fragment artykułu. Całość w miesięczniku "Rynek Kolejowy" nr 01/2013. Zapraszamy do prenumeraty lub salonów Empik.