Pomimo złożenia do sądu wniosku o upadłość pracownicy Feroco kontynuują pracę przy kontraktach budowlanych zleconych przez PLK. Samo Feroco milczy na temat przyczyn tych działań.
Przypomnijmy - w poniedziałek Feroco po raz drugi złożyło wniosek o ogłoszenie upadłości do Sądu Rejonowego Poznań – Stare Miasto. Prezes spółki Jacek Jerzy Kowalski zrezygnował ze stanowiska, a jego dymisja została przyjęta.
Wieczorem otrzymaliśmy stanowisko spółki: - Chcielibyśmy podkreślić, że wolą głównego akcjonariusza jest utrzymanie miejsc pracy oraz zapewnienie pełnego wsparcia na rzecz sprawnej realizacji zakontraktowanych zleceń. Nie ulega jednak wątpliwości, że w celu ratowania dobrze funkcjonującej spółki konieczne jest wykazanie zrozumienia i przychylności przez wszystkich zainteresowanych - nie tylko przez głównego akcjonariusza, ale przede wszystkim przez wierzycieli i zamawiającego - napisało w lakonicznym oświadczeniu Feroco.
To jedyne informacje, jakie udało się otrzymać od Feroco. Natomiast cieszyć musi fakt, że pomimo złożenia do sądu wniosku o upadłość pracownicy Feroco kontynuują pracę przy kontraktach budowlanych zleconych przez PLK. Potwierdza to sam zarządca infrastruktury. Największy kontrakt Feroco to w tej chwili odcinek Tarnow - Dębica na linii E30.
W PKP PLK dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że od poprzedniego wniosku o ogłoszenie upadłości w pogotowiu trzymany jest plan awaryjny dla tego odcinka, a prace są stale monitorowane. Wtedy również wykonawca nie przerwał pracy ale inaczej stało się na odcinku Warszawa - Skierniewice. Tam Feroco jako podwykonawca obustronnie zerwało współpracę z konsorcjum spółek z grupy PKP - PPMT i PKP Energetyka. PLK zapewnia, że na E30 prace wciaż idą zgodnie z planem.