Jak dowiedział się "Rynek Kolejowy", wczoraj dyrektor Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych wdrożył procedurę zwolnienia 250 pracowników. Sytuacja finansowa zakładu jest zła. Pociągi wkrótce mogą przestać kursować na liniach Kraków - Wadowice, Sucha Beskidzka - Zakopane i Nowy Sącz - Krynica.
Wczoraj dyrektor Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych spotkał się ze związkami zawodowymi o poinformował o wdrożeniu procedury zwolnień grupowych mających objąć 250 pracowników. – Teraz wspólnie ze związkami zawodowymi wypracujemy model tych zwolnień. Zgodnie z ustawą, mamy na to 20 dni – mówi rzeczniczka małopolskiego zakładu Barbara Węgrzynek.
Pracowników trzeba zwolnić od zaraz, bo zakład nie ma im z czego płacić – Sytuacja finansowa zakładu jest zła – przyznaje otwarcie rzeczniczka. Przewoźnik ma bardzo małe wpływy z biletów, bo w całym województwie trwają prace modernizacyjne. Wydłużenia czasów jazdy spowodowały, że pasażerowie odwrócili się od kolei. Problemy potęguje brak umowy z urzędem marszałkowskim na dofinansowanie przewozów na 2014 rok.
Według informacji, do których dotarł „Rynek Kolejowy”, dyrektor PR poinformował związkowców o wycofaniu pociągów PR na liniach Kraków - Wadowice, Sucha Beskidzka - Zakopane i Nowy Sącz - Krynica oraz ograniczeniu pracy eksploatacyjnej na pozostałych liniach. – Nie mam takich informacji. Ciągle jeździmy na tych liniach – mówi Barbara Węgrzynek. Czy można jednak zwolnić ćwierć tysiąca pracowników, bez ograniczania pracy przewozowej? – Jeszcze nie wiadomo, którzy pracownicy będą musieli odejść. Nie muszą być związani z pionem przewozów – powtarza rzeczniczka.
19 grudnia Marszałek Marek Sowa powołał spółkę Koleje Małopolskie. Nowy przewoźnik dopiero w grudniu przejmie przewozy – do tego tylko na jednym odcinku Kraków Główny – Wieliczka. Jego powołanie nie miało więc – w opinii urzedu marszałkowskiego – wpływu na bieżącą sytuację w małopolskim zakładzie PR. Od 1 stycznia w wyniku reformy zakłady Przewozów Regionalnych zyskały dużą autonomię.
W czerwcu 2013 roku w Krakowie Płaszowie, siedem osób wszczęło strajk głodowy po tym, jak dyrektor zakładu złamał porozumienie ze związkami o braku zwolnień. Potem w akcie desperacji jeden z głodujących podpalił się. Wypracowano wtedy porozumienie o braku zwolnień w grupie kierowników pociągów i konduktorów. Obowiązywało do końca 2013 roku.