Pozostawiona na peronie dworca PKP w Rzeszowie podróżna torba i podejrzenie, że może znajdować się w niej ładunek wybuchowy postawiła w stan gotowości wszystkie służby odpowiedzialne w tej sytuacji za bezpieczeństwo i neutralizację ewentualnego zagrożenia.
Wczoraj około godziny 9.55, policjanci zostali powiadomieni przez dyżurnego ruchu PKP w Rzeszowie o leżącej pod jedną z ławek na II peronie podróżnej torbie. Próby ustalenia jej właściciela nie powiodły się wobec powyższego zachodziło podejrzenie, że może znajdować się w niej ładunek wybuchowy.
Skierowani na miejsce policjanci zabezpieczyli teren. Zablokowali wjazd pociągów na dworzec i wezwali wszystkie służby odpowiedzialne w tej sytuacji za bezpieczeństwo i neutralizację ewentualnego zagrożenia.
Policjanci z zespołu rozpoznania minersko-pirotechnicznego podjęli próbę zbadania i ustalenia, czy w znalezionej torbie może znajdować się ładunek wybuchowy. W trakcie ich pracy do zabezpieczających teren policjantów zgłosiła się młoda kobieta, chcąca dostać się na peron i zabrać pozostawioną przez siebie podróżną torbę.
Okazało się, że to właśnie pozostawiona przez nią na peronie torba spowodowała godzinny paraliż dworca. 25-letnia mieszkanka województwa łódzkiego zostawiła swój bagaż bez należytej opieki, wykorzystując przerwę w podróży i udała się na trwające niemal godzinę zakupy.
Jak wyjaśniła podczas przesłuchania, taką praktykę stosuje zawsze podczas swoich podróży i nie przypuszczała, że takie zachowanie może spowodować tyle problemów. Po wyjaśnieniach, jakie złożyła została zwolniona do domu.