Dotychczasowy sposób działania Przewozów Regionalnych obarczony był jedną podstawową wadą, jakim był brak silnego udziałowca – wynika z raportu, jaki przygotowała firma doradcza EY.
– Z naszego punktu widzenia poważną wadą w dotychczasowym modelu działania spółki było to, że jej udziałowcami jest kilkunastu marszałków o często diametralnie różnym zdaniu na temat funkcji, jaką mają spełniać Przewozy. Wynika to z różnych kwestii, począwszy od tego, że marszałkowie mają też własne koleje samorządowe, a skończywszy na różnej skali inwestycji w tabor w różnych regionach – tłumaczy Łukasz Zalicki z firmy doradczej EY odpowiadający za przygotowanie rapotu dot. kondycji spółki.
Brak długoletnich kontraktów przekłada się na wyniki finansowe
– Jeśli proces restrukturyzacji i dokapitalizowania firmy ma się zacząć, musimy mieć pewność, że firma otrzyma 5-letnie kontrakty na wykonywanie przewozów w regionach. To, że takich kontraktów w Polsce prawie nie ma, ma przełożenie na kondycje spółek przewozowych, które pozbawione są perspektyw na swoją działalność i m.in. z tego powodu odmawia się im kredytów na zakup taboru. Na zachodzie Europy podstawą działalności są 7- lub nawet 12-letnie kontrakty – dodał Zalicki.
EY badał kilka możliwości restrukturyzacji spółki. Ostatecznie poważnie zajęto się dwoma rozwiązaniami: podzielenia firmy na kilka silnych oddziałów regionalnych, bądź wprowadzenia decydującego inwestora i zachowanie Przewozów Regionalnych jako całości. Ostatecznie zwyciężyła ta druga koncepcja.
Z opracowania EY wynika, że model restrukturyzacji Przewozów Regionalnych został wybrany, ponieważ jest najprostszy do realizacji i rokuje powodzenie projektu. Jeden główny udziałowiec, którym, decyzją minister Marii Wasiak, ma stać się Agencja Rozwoju Przemysłu, wpłynie dobrze na stabilność rynkową spółki.
W 2014 roku przychody były wyższe niż koszty operacyjne
Wiceprezes Przewozów Regionalnych Wojciech Kroskowski udowadniał, że Przewozy poczyniły już kroki naprawcze i brakuje niewiele, by firma nie przynosiła strat.
– Za rok zeszły przychody ze sprzedaży biletów i dotacji przewyższą prawdopodobnie o 19 milionów koszty operacyjne. Wciąż będziemy jednak około 26 milionów pod kreską, ponieważ płacimy za obsługę długów i wykonujemy najpilniejsze modernizacje. Ten rok chcemy już zakończyć brakiem strat, bądź nawet zyskiem. Mając pieniądze na restrutkuryzację z ARP, rozpoczniemy programy dobrowolnych odejść i z czasem kupimy tabor, który wpłynie na zmniejszenie kosztów działalności – powiedział członek zarządu PR.