Eurostar otrzymał pomoc od banków i swoich udziałowców w wysokości 250 milionów funtów. W ten sposób przewoźnik znany z operowania na szybkiej linii pod Kanałem La Manche przetrwa kolejne miesiące. Liczy też na powrót podróżnych do pociągów po złagodzeniu koronawirusowych restrykcji.
O tym, że Eurostar walczy o to, by nie zbankrutować,
pisaliśmy już na łamach „Rynku Kolejowego”. Przewoźnik odnotowywał przez wiele tygodni ubiegłego roku rekordowy spadek zainteresowania pasażerów przewozami, sięgający 95%.
Międzynarodowy operator oświadczył właśnie, że osiągnął porozumienie finansowe ze swoimi udziałowcami i bankami i zabezpieczył 250 mln funtów „pakietu ratunkowego”. Eurostarowi pomogły głównie państwowe Koleje Francuskie SNCF, które po wykupieniu akcji od rządu brytyjskiego w 2015 roku, są większościowym udziałowcem Eurostara.
– Wszyscy w Eurostar jesteśmy podbudowani tym silnym wsparciem ze strony akcjonariuszy i banków, które pozwolą nam nadal świadczyć usługę pasażerom. Umowa refinansowania jest kluczowym czynnikiem umożliwiającym nam zwiększenie naszych usług w miarę jak sytuacja związana z pandemią zaczyna się poprawiać. Eurostar będzie nadal ściśle współpracować z rządami w celu złagodzenia ograniczeń w podróżowaniu i usprawnienia procedur granicznych, aby pasażerowie mogli podróżować bezpiecznie i bezproblemowo – powiedział prezes Eurostara Jacques Damas.
Pakiet pomocowy obejmuje 150 milionów funtów pożyczek gwarantowanych przez udziałowców, 50 milionów funtów dokapitalizowania od udziałowców oraz restrukturyzację istniejących pożyczek na kwotę 50 milionów funtów. Eurostar musiał zgodzić się na dalszą rygorystyczną kontrolę wydatków.
Od kilku miesięcy Eurostar obsługuje tylko jedną parę pociągów dziennie między Londynem a Paryżem oraz między Londynem a Amsterdamem przez Brukselę (przed epidemią jego dzienny rozkład jazdy zakładał uruchamianie 56 pociągów!). 27 maja uruchomiona zostanie kolejna para pociągów Paryż – Londyn, a w końcu czerwca kolejna para na tej trasie.