W amerykańskich metropoliach zapanowała moda na tramwaje. W dobie rosnących cen paliw, popularnością cieszą się pojazdy szynowe, które mogą być alternatywą dla autobusów. Korzystają na tym najwięksi europejscy producenci tramwajów.
Obecnie rząd federalny wdraża rozszerzony program infrastrukturalny, mający być jednym z lekarstw na recesję. Tramwaje są jednym z pomysłów na ożywienie amerykańskiej gospodarki i zwiększenie wydajności energetycznej gospodarki państwa.
- Jeśli otrzymamy fundusze federalne, wiele miast z pewnością będzie zainteresowanych - mówi Jeffrey Boothe, waszyngtoński prawnik specjalizujący się w transporcie publicznym. - Obecnie powstrzymuje je jedynie brak pieniędzy federalnych.
To nie powstrzymuje europejskich firm, takich jak niemiecki Siemens, włoskie AnsaldoBreda, hiszpański CAF i czeska Skoda w oferowaniu nowych tramwajów, nazywanych coraz częściej lekkimi pojazdami kolejowymi amerykańskiemu rynkowi. Napotykają konkurencję ze strony kanadyjskiego Bombardiera i japońskiego Kinki Sharyo.
W drugim kwartale 2008 roku, 5.2 proc. więcej pasażerów skorzystało z transportu publicznego w USA, a tramwaje wybrało aż 12.3 proc. więcej osób niż to miało miejsce w analogicznym okresie roku poprzedniego.
W maju Siemens zapewnił sobie kontrakt wart 277 mln dolarów, na dostawę tramwajów dla Salt Lake City w Utah. Pojazdy będą gotowe w 2012 roku. Zostaną zbudowane w fabryce firmy w Sacramento (Kalifornia). Nieco wcześniej Siemens otrzymał kontrakt na budowę i dostarczenie taboru dla linii lekkiej kolei w Denver.
- Rozwój naszych interesów w Denver nie był nietypowy - mówi Oliver Hauck, prezes i dyrektor wykonawczy Siemens Transportation Systems - Zaczęliśmy od niewielkiego zamówienia - mówi. Później rozrosło się one do rozmiarów obecnej współpracy. Siemens dostarczył najpierw osiem tramwajów dla Denver w 1993 r. Ostatnie zamówienie natomiast to aż 55 pojazdów, a Hauck oczekuje kolejnych kontraktów.

* Tramwaj Siemensa S70 w Houston (fot. Siemens).
Amerykańskie kontrakty okazały się kluczowe dla europejskich firm zajmujących się produkcją tramwajów. Rekompensują sobie oni niekorzystną sytuację na rynku Starego Kontynentu. Inne regiony, takie jak np. Azja, kontrolowane są przez lokalnych producentów.
Firma doradcza Roland Berger wskazuje, że rynek Europy Zachodniej jest bliski nasycenia. Przewidywany jego roczny wzrost to ok. 1 proc. Dla porównania, w Ameryce Północnej ten współczynnik jest dziesięciokrotnie wyższy.
Wiele amerykańskich miast, nawet tych z rozwiniętym systemem metra, planuje rozbudowę linii tramwajowych, widząc w nich alternatywę dla kosztownej budowy podziemnych tuneli. - Ostatnie osiągnięcia techniczne w branży tramwajowej, takie jak np. zmniejszenie emisji hałasu doprowadziły do szerokiego stosowania tego rodzaju transportu szynowego w ścisłych centrach miast - mówi Michael Clausecker, szef UNIFE (Europejskiej Unii Przemysłu Kolejowego).

* Tramwaj 10T Skody dla Portland (fot. Skoda).
Tramwaje w dużym stopniu przestały być używane w USA po II wojnie światowej, kiedy to zastąpiły je samochody i autobusy. Jednak w 1975 roku Siemens dostarczył pojazdy do Kalgary i Edmonton w Kanadzie, co było początkiem odradzania się rynku północnoamerykańskiego. Pięć lat później firma zapewniła sobie pierwszy tramwajowy kontrakt w USA, dla San Diego.
Regulacje prawne obowiązujące w Stanach Zjednoczonych wymagają, aby przynajmniej 60 proc. pojazdu została wyprodukowana w USA. Aby sprostać tym wymaganiom, Siemens otworzył swój zakład w Sacramento. Obecnie pojazdy firmy jeżdżą w Charlotte, Houston, Norfolk, Portland i w wielu innych miastach. Tramwaje Skody przewożą natomiast pasażerów w Portland i Tacomie. Czeska firma bierze także udział w przetargu na dostawę pojazdów dla Toronto w Kanadzie. Aby spełnić wymogi prawne, porozumiała się ze spółką Oregon Iron Works, z którą nawiązano współpracę w montażu tramwajów.
AnsaldoBreda dostarczyła tramwaje do Cleveland, San Francisco i Los Angeles. Hiszpański CAF otrzymał natomiast zamówienia z Pittbsurgha i Sacramento.
Pomimo tego, że administracja federalna przeznaczyła na tramwaje 1,6 mld dolarów, stosunkowo niewiele z tej kwoty trafiło do zainteresowanych miast za kadencji prezydenta Busha (473,4 mln z zeszłym roku). Finansowanie zapewniły w większości wspólnoty lokalne. Sytuacja ma zmienić się po wyborze na prezydenta Baracka Obamy, jednak inne przeszkody dla rozwoju rynku pozostały. Tramwaje używane w USA różnią się wieloma szczegółami technicznymi od tych jeżdżących w Europie. Np. muszą one osiągać większe prędkości - w Stanach Zjednoczonych przemierzają one bowiem znacznie dłuższe trasy.
Europejscy producenci tramwajów są optymistycznie nastawieni co do dalszego rozwoju rynków amerykańskiego i kanadyjskiego. - Oczywiście monitorujemy sytuację finansową - mówi Clausecker. - Jak na razie w tym przypadku nie przewidujemy kryzysu - dodaje.