České dráhy chcą odkupić od Leo Expressu 5 elektrycznych zespołów trakcyjnych Flirt. Problem w tym, że obecnie to 100% jeżdżącego także z Pragi do Krakowa, taboru prywatnej spółki.
Chęć sprzedaży pięcioczłonowych, bardzo wygodnych Flirtów, nie wydaje się zbyt logiczna, jeśli weźmiemy pod uwagę plany rozwojowe firmy. M.in. chęć wydłużenia relacji jednego z pociągów Praga – Kraków
aż do granicy polsko-ukraińskiej. Obecnie bowiem Leo Express... nie ma innego taboru kolejowego, którym można byłoby wozić pasażerów.
Do informacji na temat ewentualnej transakcji dotarł czeski portal „zdopravy.cz”, którą potwierdził w kilku źródłach. Także “Rynkowi Kolejowemu” udało się nieoficjalnie potwierdzić, że transakcja jest poważnie rozpatrywana przez obie strony.
Kredyt ciągnie w dół Leo Express
Flirty, które zaczęły jeździć w barwach Leo Express w grudniu 2012 roku, kosztowały ok. miliard koron (ok. 160 milionów złotych). Pociągi kupione zostały na kredyt, który, po kryzysie finansowym, nie był najkorzystniejszy. Według danych finansowych za 2017 roku, spłacono nieco więcej niż połowę pożyczki zaciągniętej na pociągi, jednak Leo Express wciąż przynosi przez spłatę długów straty. Spółka nie ma też możliwość zrestrukturyzowania długu. Taką możliwość ma natomiast duża państwowa firma, jaką są České dráhy. Dla przewoźnika państwowego to również szansa – mógłby pozyskać kilkuletnie składy, dedykowane do obsługi głównych czeskich magistral, w korzystnej cenie. Nieoficjalnie mówi się, że pociągi mogłyby jeździć z Pragi do Děčína.
Leo Express pozostanie na torachLeo Express nie komentuje sprawy, ale według informacji “RK”, przewoźnik wcale nie chce wycofywać się z kolei. Jak pisaliśmy, startuje
w przetargach na obsługę linii regionalnych, na co zagwarantował sobie tabor.
Co najważniejsze: przewoźnik
czeka na nowe pociągi z CRRC, na które Chińczycy zapewnili Leo Express korzystne finansowanie zakupu. Sprzedaż Flirtów i zakup na ich miejsce chińskich jednostek byłaby opłacalna dla przewoźnika, wymiana taboru musiałaby się jednak odbywać płynnie. Kluczową kwestią jest w tej sytuacji to, kiedy Chińczykom uda się dostarczyć i – co równie ważne – dopuścić nowe pociągi do ruchu.
Aby jeździć do Polski elektrycznymi zespołami trakcyjnymi marki CRRC Leo Express będzie musiało uzyskać na to zezwolenia od Urzędu Transportu Kolejowego. Biorąc pod uwagę czas uzyskania dopuszczeni do Flirtów Leo Expressu, które uzyskały możliwość jazdy po polskich torach, może to potrwać nawet kilkadziesiąt miesięcy.