Prof. Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury w latach 2007-10 odpowiedzialny za transport kolejowy, powiedział „Rynkowi Kolejowemu”, że jego zdaniem słusznie Ministerstwo Finansów wstrzymało dofinansowanie Przewozów Regionalnych.
MF nie przychyliło się do wniosku marszałków województw, by zabezpieczyć w przyszłorocznym budżecie, w rezerwie celowej 1,2 mld zł na restrukturyzację PR; środki te miały być przeznaczone w pierwszej kolejności na oddłużenie spółki. Przyczyną odmowy było nie przedstawienie przez stronę samorządową szczegółowego planu restrukturyzacji PR.
- Słusznie Ministerstwo Finansów wstrzymało dofinansowanie. Przy braku uzgodnionej pomiędzy wszystkimi marszałkami koncepcji restrukturyzacji PR, „pompowanie” pieniędzy do tej spółki jest bezprzedmiotowe. Można byłoby wprawdzie tak przekazać pieniądze, by automatycznie przechodziły one na spłatę zaległości do PKP PLK i innych wierzycieli, tak jak to było przy usamorządowieniu w 2008 roku, co byłoby korzystne dla tych wierzycieli, ale istnieje niebezpieczeństwo, że skostniała struktura PR jeszcze bardziej by się zakonserwowała i pojawiłyby się, jak to zwykle bywa, głosy, że Przewozy Regionalne mogą po kolejnym już oddłużeniu nadal funkcjonować w dotychczasowej strukturze – uważa Engelhardt.
Były wiceminister stoi jednoznacznie na stanowisku, że jego zdaniem PR „nie może i nie powinna nadal funkcjonować w obecnej formie”. Jednocześnie prof. Engelhardt stwierdził, że jego zdaniem, nawet nowelizacja prawa, która pozwoli na ogłoszenie upadłości PR (w parlamencie toczą się obecnie prace nad zmianami w prawie upadłościowym), nie zachwieje rynkiem kolejowych przewozów regionalnych.
- Jeżeli przy braku oddłużenia PR wejdą przepisy o możliwości ogłoszenia upadłości spółek kolejowych, to moim zdaniem nic strasznego się nie stanie. Kontrolowana i rozłożona w czasie upadłość spółek przewozowych jest bowiem formą ich restrukturyzacji, uwaga ta dotyczy zwłaszcza formy upadłości z możliwością zawarcia układu. Przewozy Regionalne tak czy inaczej czeka podział. Różnica jest tylko taka, że przy braku środków budżetowych znaczne kwoty ponownie utracą spółki kolejowe, a zwłaszcza PKP PLK, podczas gdyby budżet dał środki, straty tych spółek byłyby mniejsze – zakończył Juliusz Engelhardt.