Prof. Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury w latach 2008-10, do sukcesów Sławomira Nowaka zalicza m.in. wprowadzenie PKP Cargo na giełdę. Engelhardt krytykuje natomiast Nowaka za politykę kadrową w Grupie PKP: uważa że błędem było „sekowanie osób wywodzących się zawodowo z branży kolejowej” i jednoczesne „obsadzenie wielu stanowisk osobami wywodzącymi się z innych sektorów gospodarki, które wpadły na kolej na chwilę”, pewnie by przeczekać niekorzystną dla siebie koniunkturę kadrową w swoich branżach”.
Paweł Rydzyński, „Rynek Kolejowy”: Czy dymisja ministra Sławomira Nowaka będzie korzyścią, czy szkodą dla resortu transportu?
Prof. Juliusz Engelhardt: Minister miał bezwzględne poparcie premiera i w jakimś stopniu znalazł sposób na ministra finansów – mam tu na myśli pokonanie systemowego „nie”, płynącego z Ministerstwa Finansów dla zwiększenia dofinansowania PKP PLK w celu obniżenia stawek dostępu do infrastruktury kolejowej czy zwiększenia dofinansowania projektów PKP Intercity. Dodajmy tylko, że czynnikiem sprawczym zwiększenia dofinansowania PLK był wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w tej sprawie, no ale jednak… Moim zdaniem, minister transportu wcale nie musi być znawcą tej dziedziny gospodarki, natomiast musi mieć tzw. przełożenie polityczne i mieć patent na opór ministra finansów, u którego zawsze był, jest i będzie petentem „wyciągającym” pieniądze. Nowak jest politykiem z pewnego układu, który dość zręcznie pokonywał różne bariery i w tym kontekście wydaje się, że każdy jego następca, powołany na okres do następnych wyborów nie będzie miał już takiego przełożenia politycznego.
PR: W jakich obszarach można mówić o sukcesach ministra Nowaka?
JE: Nie chcę wypowiadać się o wszystkich dziedzinach będących w gestii resortu, ponieważ nie czuję się kompetentny. Natomiast, co do transportu kolejowego, którym się zajmuję – uważam, że minister Nowak może na swoje konto zapisać pewne sukcesy, jak na przykład wejście PKP Cargo SA na Giełdę Papierów Wartościowych, pomimo krytycznych uwag do tego procesu, o których mówiłem w wypowiedzi dla „Rynku Kolejowego”. Inne sukcesy to m.in. zwiększenie dofinansowania PLK SA w celu obniżenia stawek dostępu czy też przeforsowanie możliwości skierowania środków z Unii Europejskiej na dofinansowanie projektów rewitalizacji linii kolejowych. Można też, ale tylko częściowo, zapisać na konto ministra Nowaka dwa procesy rozpoczęte przez ministra Grabarczyka i jego ekipę, tj. kontynuację programu budowy i modernizacji dworców kolejowych oraz kontynuację i rozszerzenie programu zakupów i modernizacji taboru dla spółki PKP Intercity, w tym w szczególności projektu zakupu 20 pociągów zespolonych typu Pendolino oraz nowelizację kontraktu długoterminowego dla tej spółki. Chwała mu za to, że tych programów nie zatrzymał. a wręcz je rozbudował, pomimo rozlicznych trudności, jak np. te, które czyniły nam w projekcie taborowym PKP Intercity wewnętrzna opozycja i Komisja Europejska.
PR: Jakie obszary można natomiast poddać największej krytyce?
JE: Jest ich, niestety, wiele. Okres urzędowania ministra Nowaka w odniesieniu do całej branży kolejowej można ogólnie podsumować jako okres wybiórczej kontynuacji tego, co rozpoczęli poprzednicy i co opłacało się politycznie, a nie było zbyt trudne czy kontrowersyjne. Jednocześnie jest to moim zdaniem okres zaniechania dalszych niezbędnych reform kolei oraz zwyczajnych błędów. Jeżeli chodzi o zaniechania, to w szczególności zaliczam tu wstrzymanie projektu budowy i uruchomienia Kolei Dużych Prędkości – w tym publicznie wyrażony przez ministra negatywny stosunek do tego projektu – wstrzymanie projektów zmian w zakresie infrastruktury kolejowej, w tym projektów rozwiązania problemu własności linii kolejowych oraz wprowadzenia opłaty dworcowej. Dodajmy do tego, że pomimo licznych zapowiedzi oraz publicznie wyrażanych przez media pochwał, nie ma jakiegoś istotnego przełomu w zakresie usprawnień w realizacji infrastrukturalnych inwestycji kolejowych. Nadal procesy te ciągną się zbyt długo i jest też prawdopodobne, że północna część linii E-65 nie będzie w całości gotowa w grudniu 2014 roku, kiedy to mają być uruchomione zakupione pociągi zespolone.
Za błąd ministra Nowaka uważam w szczególności akceptację ogólnikowej i koncepcyjnie niewiele wnoszącej strategii Grupy PKP, akceptację dla swoistej centralizacji zarządzania w grupie z elementami „ręcznego sterowania”, zaniechanie wizji docelowej likwidacji PKP SA i dopuszczenie do nieuzasadnionej rozbudowy centrali tej spółki oraz akceptację polityki kadrowej w całej Grupie PKP, polegającej na sekowaniu osób wywodzących się zawodowo z branży kolejowej i deprecjonowaniu tej kadry, z jednoczesnym obsadzeniem wielu stanowisk osobami wywodzącymi się z innych sektorów gospodarki.
Te osoby wpadły na kolej „na chwilę”, pewnie by przeczekać niekorzystną dla siebie koniunkturę kadrową w swoich branżach i wbrew oczekiwaniom nie wnoszą do branży kolejowej jakichś specjalnie ożywczych czy reformatorskich prądów intelektualnych. Natomiast swoją naturalną w tych okolicznościach nieznajomością problematyki kolejowej wprowadzają wiele nieodpowiedzialnego zamieszania w spółkach kolejowych oraz powszechną już irytację kadry kierowniczej na niższych szczeblach zarządzania.
PR: Jak Pan skomentuje sprawę zegarka ministra Nowaka?
JE: To z mojego punktu widzenia, jakaś kosmiczna bzdura. Cieszy ta dymisja z całą pewnością opozycję i tych „śledczych”, którzy wytropili „aferę”. Natomiast pokazuje, że polskie życie polityczne to ciekawy „mupet show”.