PKP PLK stoją na stanowisku, że należy przeprowadzić analizę zasadności elektryfikacji linii kolejowej na Hel. Analiza zdaniem zarządcy infrastruktury kolejowej powinna wykazać m.in., czy jest szansa na zmniejszenie liczby samochodów wjeżdżających na Półwysep Helski. Takie informacje przekazał „Rynkowi Kolejowemu” pomorski poseł PO Stanisław Lamczyk.
Dyskusję o zasadności elektryfikacji linii kolejowej z Redy na Hel zainicjowała niedawno redakcja „Rynku Kolejowego”. W numerze 11/2015 postawiliśmy pytanie, „Dlaczego linia na Hel musi zostać zelektryfikowana”. W naszym artykule podkreśliliśmy, że pomimo zainwestowania kwoty 115 mln zł we wcześniejsze prace na jednotorowej, liczącej 62 km trasie – efekty modernizacji nie są zadowalające. Nie wybudowano ani jednej nowej mijanki, na trasie nie pojawił się żaden nowy przystanek osobowy. To ostatnie jest o tyle istotne, że wzdłuż linii 213 (na odcinku Reda – Puck) intensywnie rozbudowuje się aglomeracja trójmiejska, a stopień wykorzystania linii 213 w ruchu aglomeracyjnym jest obecnie praktycznie zerowy. Nie wspominając już naturalnie o dantejskich scenach, jakie dzieją się w pociągach na Hel w sezonie wakacyjnym, podczas którego tabor spalinowy zupełnie nie radzi sobie z gigantycznymi potokami podróżnych.
Stąd też wskazaliśmy w artykule w „RK” najbardziej pożądane działania pozwalające na wydatną poprawę oferty na linii helskiej. Działania te pozwalałyby na znaczące zwiększenie liczby uruchamianych połączeń na linii nr 213 oraz na wprowadzenie, kluczowego w przewozach aglomeracyjnych, cyklicznego rozkładu jazdy. Powinny być to następujące działania:
- Elektryfikacja całej linii 213;
- Ewentualna budowa drugiego toru, pozwalającego na tzw. mijanki dynamiczne, w granicach Redy, na odcinku 4,5 km, pomiędzy wiaduktem nad drogą krajową nr 6 do początku wzniesienia przed Mrzezinem;
- Odbudowa mijanki w Swarzewie, aby powstała mijanka na 11-kilometrowym odcinku Puck – Władysławowo;
- Na Półwyspie Helskim: uruchomienie mijanki w Chałupach (ze względu na aż 16-kilometrowy odcinek Władysławowo – Kuźnica), a dodatkowo można również przemyśleć budowę mijanki pomiędzy Jastarnią i Helem (14 km).
PLK rekomenduje przeprowadzenie szczegółowej analizy
W grudniu w Urzędzie Marszałkowskim Woj. Pomorskiego odbyło się spotkanie, podczas którego omawiano możliwość elektryfikacji linii 213 i budowy mijanek. W spotkaniu tym uczestniczył m.in. poseł Stanisław Lamczyk, który poinformował „Rynek Kolejowy”, że otrzymał od PKP PLK stanowisko będące pokłosiem wniosków, jakie padły podczas grudniowej debaty.
– W piśmie z PLK można przeczytać, że zarządca infrastruktury dostrzega problemy przewozowe i eksploatacyjne na linii kolejowej nr 213, jakie mają tam miejsce zwłaszcza w sezonie wakacyjnym. PLK zauważa jednak, że trasa ta cechuje się dużym zróżnicowaniem potoków pasażerskich w i po sezonie. Stąd też, PLK rekomenduje, by przeprowadzić analizę marketingowo-ruchową, która zawierać będzie prognozy zarówno ruchu kolejowego, jak i autobusowego oraz motoryzacji indywidualnej, w rozbiciu na podróże sezonowe oraz realizowane regularnie przez cały rok – mówi „RK” Stanisław Lamczyk.
Poseł dodaje, iż zarządcy infrastruktury zależy w pierwszej kolejności na tym, by analiza pokazała, czy elektryfikacja i budowa nowych mijanek na linii helskiej zmniejszy atrakcyjność podróży samochodem na Półwysep. – W piśmie przeczytać można, że analiza powinna zawierać scenariusze ograniczenia na różnym poziomie ruchu drogowego na Półwyspie Helskim, zakładające odpowiednie rozszerzenie oferty transportu kolejowego. PLK wskazuje, że z analizy powinno również wynikać, jakie działania powinien podjąć samorząd wojewódzki, w porozumieniu z samorządami lokalnymi, w zakresie wdrożenia nowego modelu zarówno ruchu kolejowego, jak i drogowego na Półwyspie Helskim – dodaje poseł Lamczyk.
Wagony piętrowe nie rozwiążą problemu
We wspomnianym artykule w „RK” 11/2015 zaprezentowaliśmy symulację rozkładu jazdy, zakładającą częstotliwość kursowania pociągów w cyklicznym takcie co 30 min na odcinku Reda – Puck (a w godzinach szczytu: na odcinku Reda – Władysławowo) i co 60 min na odcinku Puck/Władysławowo – Hel. Idea wpięcia linii helskiej w system kolei aglomeracyjnej polegałaby na wydłużeniu (do Pucka, Władysławowa bądź Helu) części pociągów SKM kursujących obecnie w relacji z Gdańska Śródmieścia do Gdyni Chyloni, Rumi bądź Redy. W tym modelu mielibyśmy pociągi jeżdżące codziennie co 15 minut z Gdańska do Redy, a dalej co drugie połączenie dojeżdżałoby – co 30 minut, jak obecnie – do Wejherowa, a co drugie do Pucka. W sezonie letnim należałoby uwzględnić wzmożony ruch na linii helskiej pociągów PKP IC, włącznie z możliwością realizacji dziennych połączeń z Warszawy składami ED250 Pendolino – w związku z czym, ofertą lokalną byłby codzienny takt 60-minutowy obowiązujący na całej linii 213.
Podkreślamy w kolejnych publikacjach pokazujących atuty elektryfikacji linii na Hel, że ewentualny powrót do obsługi Półwyspu Helskiego w wakacje wyłącznie taborem piętrowym – jakkolwiek przed dokonaniem elektryfikacji powinno to mieć miejsce – nie rozwiązuje problemu tej linii. Poza wakacjami, a więc przez zdecydowaną większość roku, tabor piętrowy i tak będzie bowiem stać niewykorzystany, a linia 213 bez elektryfikacji i uruchomienia bezpośrednich pociągów do/z Gdańska pozostanie drugorzędną trasą regionalną – pomimo iż na odcinku od Redy do Władysławowa liczba mieszkańców w ciągu ostatnich 20 lat wzrosła o 26%.
Jak już napisaliśmy, wstępnie należałoby oszacować koszt elektryfikacji (wraz z budową dwóch podstacji trakcyjnych: we Władysławowie i Jastarni) na ok. 90 mln zł., a kolejne ok. 24-26 mln zł trzeba byłoby wydać na budowę wspomnianych 4 mijanek wraz z urządzeniami sterowania ruchem kolejowym i infrastrukturą peronową, a także na prace związane z rozbudową istniejącej infrastruktury przeznaczonej do obsługi podróżnych: budową nowej krawędzi peronowej na stacji we Władysławowie oraz wydłużenie peronów na przystankach Reda Rekowo, Żelistrzewo oraz stacji Mrzezino o ok. 35 m każdy, tak aby mogły przy nich zatrzymywać się pociągi elektryczne w podwójnym zestawieniu (co obecnie nie byłoby możliwe). Kolejne kilkaset tysięcy złotych kosztowałaby budowa nowego przystanku w intensywnie rozbudowującej się miejscowości Smolno (pomiędzy Mrzezinem i Żelistrzewem). Ta lokalizacja została w artykule w „RK” wskazana jako nowy przystanek kolejowy na linii 213, obok Redy Ciechocina i ew. Helu Boru. Razem, w zaokrągleniu, prace związane z elektryfikacją i rozbudową infrastruktury stacyjno-peronowej na 62-kilometrowej linii kosztowałyby ok. 125 mln zł (wartość inwestycji wzrosłaby prawdopodobnie o ok. 40 mln zł, gdyby prace studialne wykazałyby, że istniejąca infrastruktura PKP Energetyki nie wystarczy do podłączenia do niej podstacji we Władysławowie i Jastarni).