Polska musi wypełnić założenia unijnej polityki Zielony Ład. Na branży kolejowej spoczywa więc obowiązek dążenia do neutralności klimatycznej. Być może cel ten uda się osiągnąć dzięki dalszej elektryfikacji sieci w połączeniu z poszukiwaniem czystych ekologicznie źródeł energii – wynika z dyskusji, jaka odbyła się podczas tegorocznego Kongresu Kolejowego.
– Kolej jest najmniej emisyjnym środkiem transportu, ale nie ma co ukrywać: stoi przed nami sporo wyzwań na kolejną perspektywę unijną – mówił Marcin Piwowarski, zastępca dyrektora Departamentu Kolejnictwa w Ministerstwie Infrastruktury. Przypomniał, że polityka Zielonego Ładu wymaga znacznego zwiększenia roli kolei dużych prędkości. Do 2030 r. ma ona wzrosnąć dwukrotnie, a do 2050 r. – trzykrotnie. W ciągu niespełna 30 lat ma zostać też stworzona przynajmniej 500-kilometrowa sieć połączeń neutralnych klimatycznie.
Prezes fundacji ProKolej Jakub Majewski zwracał natomiast uwagę na to, że w Polsce wciąż mamy kilka tysięcy kilometrów linii kolejowych o sporym natężeniu ruchu, które nie są zelektryfikowane. – Pogłoski o śmierci silnika Diesla na kolei są zapewne przedwczesne, ale jeśli chodzi o finansowanie zewnętrzne, są w zasadzie faktem – stwierdził. Budowa sieci trakcyjnej wzdłuż ważnych ciągów będzie zatem mieć znaczenie nie tylko ekologiczne, ale i ekonomiczne. Dalsze zakupy pojazdów spalinowych będą bowiem musiały zostać opłacone wyłącznie ze źródeł krajowych.
Na liniach zelektryfikowanych zachodzi natomiast potrzeba oszczędzania energii w celu zmniejszenia śladu węglowego kolei. Prezes Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej Janusz Malinowski przekonywał, że skutecznymi metodami są rekuperacja oraz eco-driving, a część prądu może być wytwarzana z odnawialnych źródeł. – Oszczędzać energię powinniśmy już na etapie postępowań przetargowych – powiedział prelegent, sugerując premiowanie rozwiązań efektywnych energetycznie np. przy ocenie ofert w zamówieniach na nowy tabor. Dodał, że od stycznia 2020 r. ŁKA stosuje rekuperację, co pozwala jej zamawiać ok. 20 proc. energii mniej.
Kursowanie pociągów elektrycznych przekłada się na znacznie mniejszą emisję dwutlenku węgla niż nie tylko pociągów spalinowych, ale i wodorowych – tak przynajmniej wynika z austriackich danych cytowanych przez Arkadiusza Świerkota, członka zarządu ds. sprzedaży w spółce Stadler Polska. – W elektrowni, w której wytwarza się prąd potrzebny do generacji wodoru, również emitowany jest dwutlenek węgla – tłumaczył nieco zaskakujące wyliczenia. Podkreślił więc konieczność ponownej analizy kierunku rozwoju technologicznego kolei.
– My stawiamy dziś na odnawialne źródła energii – zadeklarował Tomasz Szamocki, dyrektor w PKP Energetyka odpowiedzialny m.in. za program Zielona Kolej. Argumentował, że OZE pomogą w dążeniu do celu, jakim jest pełna zeroemisyjność transportu kolejowego, wskazując jednocześnie, że należy unikać pewnych rozwiązań, które określił mianem prymitywnego wprowadzania odnawialnych źródeł. – Dla nas istotne jest to, aby energia była wytwarzana w kraju i możliwie blisko sieci – wskazywał niektóre z czynników. Zaznaczył też, że konieczne jest również stworzenie odpowiednich magazynów energii.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.