Dworzec kolejowy Łódź Żabieniec po remoncie lśni czystością i może służyć podróżnym. Ale tylko od 9 do 16.45…. – informuje „Dziennik Łódzki”
- To paranoja! - denerwuje się Dariusz Lewandowski, który z Łodzi chciał wrócić pociągiem do rodzinnej Łęczycy. - Zjawiłem się na dworcu około godziny 19, ale drzwi poczekalni, w której są też kasy biletowe, były zamknięte. Wewnątrz świeciło się światło, ale wejść do środka nie mogłem. Musiałem czekać na pociąg na mrozie. Jak to możliwe, skoro po wyznaczonej godzinie zatrzymuje się tu masa pociągów – czytamy w „Dzienniku Łódzkim”.
Remont dworca kosztował niemal 200 tys. zł. Przedtem wygrywał rankingi na najohydniejszy dworzec w Polsce. Najwyższa Izba Kontroli przed rokiem uznała go za najgorszy w kraju, a konkurencja była spora, bo w "konkursie" brało udział 250 dworców. - Wiemy, że to trochę absurdalne, ale przyjęliśmy taką politykę, że zamykamy niewielkie dworce po zamknięciu kas - tłumaczy Maja Jakubowska, rzecznik Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP SA w Łodzi. Spółka Przewozy Regionalne zamyka swoją kasę biletową o godz. 16.45. Dopóki jest może reagować na akty wandalizmu. Później budynek jest zamykany, gdyż małych dworców nie stać na ochronę.
Więcej