Bilans ofiar śmiertelnych przy kolizjach na przejazdach kolejowo-drogowych rośnie w 2020 roku w zastraszającym tempie. Tylko jednego dnia: 13 lutego, doszło do dwóch sytuacji, w których śmierć na przejazdach ponieśli kierowcy.
Do pierwszego wypadku doszło w Granowie Nowotomyskim. Po godzinie 10.00 pod spalinowy zespół trakcyjny VT 628.4, wynajęty od Arrivy przez Koleje Wielkopolskie, wjechał samochód dostawczy z pieczywem. Siła uderzenia była tak duża, że 48-letni kierowca zginął na miejscu, a marki auta nie można było rozpoznać. Pociągi z Poznania do Wolsztyna nie kursowały w związku z wypadkiem przez kilka godzin.
Zaledwie 4 godziny później do tragedii doszło w Bedoniu Przykościelnym, na rogatkach Łodzi. Pod kurs pociągu PKP Intercity w relacji Łódź Fabryczna – Warszawa Lotnisko Chopina, wykonywany ezt Dart, wjechało auto osobowe. Świadkowie mówili, że stało się to przy opuszczonych już rogatkach. Także w tym wypadku kierujący oplem poniósł śmierć na miejscu.
W 2019 roku udało się ograniczyć liczbę wypadków na przejazdach kolejowo-drogowych, jednak
liczba ofiar śmiertelnych w nich wzrosła. Niestety obecna tendencja każe przypuszczać, że nie spadnie ona w 2020 roku.