Czeski RegioJet w dalszym ciągu przedziera się przez procedury związane z ekspansją w Polsce. Odwołanie się od decyzji UTK ograniczającej jego plany nie przyniosło skutku, dlatego Czesi chcą iść do sądu.
W lipcu ubiegłego roku Urząd Transportu Kolejowego
wydał pięć decyzji w sprawie przyznania czeskiemu RegioJetowi dostępu do polskich torów. Dwie z nich były pozytywne, dwie negatywne, a jedna warunkowa. Przewoźnik otrzymał zgodę na zmiany kosmetyczne, np. ewentualne przedłużenie połączenia Praga – Przemyśl do Mościsk. Tam, gdzie planowanych połączeń było znacznie więcej, padła decyzja odmowna lub ograniczająca plany przewoźnika. Decyzje UTK oznaczają w praktyce, że RegioJet otrzymał zgodę na uruchomienie 4 nowych (par) pociągów; z kolei odrzucone w całości lub części wnioski obejmowały łącznie aż 21 nowych połączeń – co oznacza, że zatwierdzono tylko 16% zgłoszonej oferty.
O szczegółach pisaliśmy tutaj.
Zgodnie z procedurą, jeszcze w sierpniu ubiegłego roku RegioJet odwołał się od wszystkich trzech niekorzystnych dla siebie decyzji. Po czterech miesiącach uzyskał ponowne decyzje w dwóch z trzech spraw: ograniczonego dostępu do linii Praga – Gdynia Główna, gdzie UTK zgodził się na ledwie jedną z czterech wnioskowanych par pociągów, oraz w sprawie odmowy otwarcie dostępu dla dziewięciu par połączeń Wrocław – Warszawa. Wciąż rozpatrywane jest odwołanie dotyczące połączeń Kraków – Gdynia.
Od ilu procent można zablokować połączenia?
W złożonych 5 sierpnia wnioskach o ponowne rozpatrzenie spraw RegioJet poddał w wątpliwość wynik przeprowadzonego przez Prezesa UTK badania równowagi ekonomicznej jako przeszacowanego oraz błędnego. Przewoźnik zwrócił uwagę, że przez brak podanych wielkości finansowych analizowanych przez Prezesa UTK w przedmiotowym badaniu równowagi ekonomicznej, RegioJet nie ma również możliwości weryfikacji poprawności tych danych. UTK w odpowiedzi stwierdza, że nie może ujawniać danych uznanych za szczególnie chronione informacje handlowe – a takiej ochrony zażyczyły sobie Polregio, PKP Intercity i Koleje Śląskie we wnioskach o badanie równowagi ekonomicznej. Jawną wersję może otrzymać tylko sąd.
Ponadto RegioJet stwierdził, że spadek przychodów z zagrożonej umowy ramowej PKP Intercity w wysokości wyrażonej procentowo równej 1,02% dla jednego wniosku i 2,8% czy 1,9% dla drugiego "nie może zostać uznany za istotny negatywny wpływ na równowagę ekonomiczną tej umowy". Co ważne, UTK nie podał progu, w ramach którego wpływ mógłby zostać uznany za istotny. Urząd tłumaczy w odpowiedzi, że nie ma obowiązku wyznaczać takiego progu, a każda sprawa jest odmienna i oceniana indywidualnie – a wynik tych ocen może być różny.
Stowarzyszenie prywatnych przewoźników AllRail ostro protestowało przeciwko blokowaniu połączeń RegioJet z takiego powodu, pisząc o "przewrotnej logice UTK". Co ciekawe, w decyzji dotyczącej połączeń Praga – Wrocław – Gdynia z wyliczeń opublikowanych przez UTK wynika, że para pociągów, której uruchomienie przez RegioJet dopuszczono, obniży przychody PKP Intercity o 0,41% (0,59% bez marży zysku). Natomiast gdyby UTK dopuścił 4 pary połączeń, przychód PKP Intercity zmniejszyłby się o 0,71% (1,02% bez marży zysku). Wynika z tego poniekąd, że zablokowane zostały 3 pary pociągów o mniejszej "szkodliwości" dla PKP Intercity niż połączenie, na którego uruchomienie Urząd się zgodził.
Spółka RegioJet zaznaczyła również, że oszacowany spadek przychodów Kolei Śląskich w wysokości 4,7% rekompensaty przewidzianej w umowie o świadczeniu usług publicznych budzi poważne wątpliwości w przypadku, gdy RegioJet planuje usługi dalekobieżne, a nie aglomeracyjne. Jak zaznaczył dodatkowo przewoźnik, w jego interesie nie leży konkurowanie z usługami Kolei Śląskich, bowiem dla RegioJet atrakcyjne pod względem handlowym są połączenia w pełnej relacji dalekobieżnej, a postoje są planowane w tradycyjnych dla tego typu ruchu miejscach.
Zyskałby pasażer? Tak, ale...
Regiojet wskazywał też, że klienci kolei zyskaliby na nowych połączeniach. UTK w ocenie wniosku nie wziął tego jednak pod uwagę, bo jak tłumaczy, choć to "pasażerowie są głównym beneficjentem przewozów komercyjnych", to Prezes UTK "nie może przedkładać interesu beneficjentów przewozów komercyjnych ponad interes beneficjentów przewozów służby publicznej". Zdaniem UTK nowe kolejowe przewozy pasażerskie wpłynęłyby w pewnym pozytywnym stopniu na nowe potoki podróżnych, jednakże miałyby również "negatywny wpływ na już istniejącą siatkę połączeń, mogąc utrudniać podróżującym do pracy lub szkoły".
We wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy spółka RegioJet podniosła, że obecna oraz spodziewana zdolność przepustowa na infrastrukturze kolejowej nie powinna stanowić dla UTK kryterium oceny zagrożenia równowagi ekonomicznej. Z tym również nie zgadza się UTK, stwierdzając, że to dodatkowa okoliczność, którą analizuje podczas przeprowadzenia badania. Z kolei na argument RegioJet, że UTK nie dopełnił terminów rozpatrzenia sprawy, które umożliwiłyby mu złożenie wniosków do PKP PLK w terminie, Urząd odpowiada, że sprawa była bardzo skomplikowana, a do tego istnieje możliwość zamawiania tras pociągów poza rocznym rozkładem jazdy w ramach indywidualnego rozkładu jazdy.
Decyzja Urzędu Transportu Kolejowego jest ostateczna, ale RegioJet przysługuje możliwość wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Według informacji "Rynku Kolejowego" przewoźnik ma zamiar to zrobić.