W sobotę 3 lutego na przystanku Korzybie pomiędzy Słupskiem a Kępicami zorganizowany zostanie protest „w walce o lepsze pociągi i więcej połączeń”. Codziennie dojeżdżający do Słupska i Miastka pasażerowie mają dość warunków, w których się ich wozi po świeżo wyremontowanej linii.
W 2020 roku
zakończyła się modernizacja linii 405 na odcinku od Białego Boru (a konkretnie, od granicy województwa pomorskiego z zachodniopomorskim) do Ustki. O ile przeprowadzone prace przyniosły bardzo dobre efekty między Słupskiem a Ustką (tu uruchomiono często kursujące pociągi elektryczne), to efekty prac między Słupskiem a Kępicami, Miastkiem i Białym Borem są jednym wielkim rozczarowaniem.
Po co był ten remont?
Od momentu zakończenia prac a 70 kilometrach jednotorowej i niezelektryfikowanej linii na której zbudowano nowe mijanki i zbudowano całkowicie nowy system sterowania ruchem, liczba par pociągów z pięciu wzrosła do… sześciu. Jednocześnie dramatycznie pogorszył się standard podróży. Fora dyskusyjne mieszkańców gminy Kępice i sołectwa Biesowice aż pękają od dziesiątek skarg pod adresem urzędu marszałkowskiego, zamawiającego pociągi Polregio, oraz w kierunku samego przewoźnika. Na zdjęciach widać, jak woda ciurkiem leje się na stłoczonych w korytarzu podróżnych, w pojeździe regularnie gaśnie światło, a toalety są niesprawne.
Miasto i gmina Kępice miała nadzieję, że 3 lata prac przy linii, które całkowicie wstrzymały pociągi, przyniosą zupełnie nowy standard podróży. Nic takiego nie miało jednak miejsca. – Kto może, ten kupuje auto, bo opowieści o koszmarnych podróżach niosą się z ust do ust – słyszymy w urzędzie w Kępicach.
Woda z dachu, smród, woń spalin i tłok. Albo autobus zastępczy
– To czego nie widać na zdjęciach, to potworny zaduch, smród z toalet, albo wszechobecna woń spalin. Od miesięcy apelujemy, prosimy, a teraz żądamy od urzędu marszałkowskiego, żeby zajął się tematem połączeń na linii 405. Zarówno urząd marszałkowski, jak i przewoźnik, jest głuchy na nasze prośby. Dlatego nie dziwię się wcale pasażerom, że chcą głośno powiedzieć co sądzą o tej patologicznej sytuacji – mówi Magdalena Majewska, burmistrzyni miasta Kępice, przez który przechodzi linia 405. Dodaje, że nie rozumie w jakim celu modernizowano linię kolejową, gdy warunki podróży tylko się pogorszyły.
Od miesięcy na linii kursuje jednoczłonowy autobus szynowy SA109, czasami zastępowany przez SA135, a od kilkunastu dni także dwuczłonowym pojazdem pożyczonym z SKPL. Awarie zdarzają się przynajmniej raz na kilka tygodni. Wtedy do obsługi linii dysponowany jest autobus, który, z uwagi na układ dróg, notuje bardzo duże opóźnienia w stosunku do kolejowego rozkładu.
Pasażerowie mieszczą się w pojazdach
Zapytaliśmy Polregio co sądzi o proteście mieszkańców i jak się ustosunkowuje do zarzutów pasażerów.
– Tabor na linii 405 jest dostosowany do potoków podróżnych. Ponadto informujemy, iż oprócz kilkakrotnie przeprowadzanych w ciągu roku badań frekwencji podróżnych we wszystkich pociągach kursujących na terenie działania tut. Zakładu, badanie zapełnienia monitorowane jest na bieżąco i do nich dostosowujemy tabor. W analizowanym okresie od 15 do 29 stycznia 2024 roku wystąpiły 4 przypadki, w których frekwencja w pociągu wynosiła ponad 100 osób, tj.: 104 osoby 15 stycznia, 106 osób 22 stycznia, 115 osób 23 stycznia oraz 114 osób 26 stycznia. Pojazdy kursujące na tej linii mogą pomieścić od 120 do 180 osób, wobec czego nie stwierdzono przekroczenia norm. Wyjaśniamy również, że biorąc pod uwagę zadowolenie pasażerów, dokładamy wszelkich starań, aby pojazdy były sukcesywnie modernizowane. Tabor podlega okresowym przeglądom technicznym i tylko sprawny zostaje dopuszczony do jazdy – napisało biuro prasowe spółki.
W udostępnionych nam pismach do pasażerów składających skargi Polregio przyznaje jednak, że podstawia pojazdy mniejsze „z powodów problemów technicznych” z większymi pojazdami. Innym razem informuje, że składy większe „zapewniające wyższy komfort podróży”, zostały unieruchomione na skutek „nagłej awarii”. Innymi słowy – spółka zdaje sobie sprawę z problemu na linii 405, także dlatego, że przez wiele poprzednich lat uruchamiała tu dwuczłonowe, sporo większe SA132. Dodajmy, że gdy w jednoczłonowym SA103 podróżuję 100 osób, to 50 z nich jedzie na stojąco…
Czy protest coś zmieni?
– Ten styl odpowiedzi jest nam znany, wynika z niego, że wszystko jest w porządku. Tymczasem ja otrzymuje sygnały, że kilka dni temu pasażerka utknęła w Słupsku z dzieckiem w wózku, ponieważ nie była w stanie wprowadzić go już do składu – pisze burmistrzyni Kępic odpowiadając na pisma Polregio.
Jak poinformowało sołectwo Korzybie, protest będzie miał miejsce o 11:15 przy dworcu kolejowym w Korzybiu. - Miarka się przebrała. Dojazdy do szkoły i pracy w takich warunkach urągają nam, a urząd marszałkowski jest głuchy na nasze prośby - czytamy pod zapowiedzią inicjatywy.
Prośbę o ustosunkowanie się do protestu wysłaliśmy do organizatora transportu - pomorskiego urzędu marszałkowskiego 29 stycznia. Wciąż czekamy na odpowiedź.
Po raz ostatni pasażerowie pociągów protestowali latem 2019 roku na Dolnym Śląsku, w Raszówce, gdy samorząd województwa dolnośląskiego zrezygnował z zatrzymania pociągów na mniejszych stacjach między Legnicą a Lubinem.
Wtedy protest okazał się skuteczny.