Województwo dolnośląskie na razie nie będzie rewitalizować linii kolejowej nr 372, z Bojanowa do powiatowej Góry. Zdaniem samorządu w tej relacji nie ma potoków na kolej, a Góra potrzebuje autobusów dowozowych do Głogowa i Lubina. Koniecznie wpisanych do kolejowego rozkładu jazdy.
Jedną z lokalnych linii kolejowych przejętych przez województwo dolnośląskie z myślą o jej przyszłej rewitalizacji była linia nr 372, niegdyś łącząca stację Bojanowo z powiatową Górą. Ciągłość tego odcinka została przerwana przy budowie trasy S5 już kilka lat temu. Nie stało to jednak na przeszkodzie, aby planować
jej odtworzenie a nawet elektryfikację wraz z wiaduktem nad trasą ekspresową.Po ostatnich wyborach samorządowych na Dolnym Śląsku władzę przejęła nowa koalicja, która przyspieszyła działania związane z rewitalizacją kolejnych odcinków linii kolejowych - trwają przetargi na odbudowę tras do
Srebrnej Góry, Stronia Śląskiego czy
dalszej części linii kolejowej 310, natomiast przycichł temat odbudowy trasy do Góry. Czy województwo nadal planuje więc realizację tego zadania?
– Tutaj kolejny raz wrócę do naszych autobusów zastępczych. To one są wyznacznikiem tego, jakich możemy spodziewać się potoków pasażerskich w pociągach na danej linii.
Na trasie do Góry nie są one aż tak duże jakbyśmy się tego spodziewali. Z naszych obserwacji wynika, że podróżni z Góry chętniej niż do Bojanowa i Rawicza chcą jeździć w kierunku Głogowa oraz Lubina. Dlatego też jak na razie między Rawiczem a Górą zostawiamy kolejowo-autobusową komunikację zastępczą i będziemy na tej bazie funkcjonować. W grudniu dodaliśmy tam dwa kolejne przystanki, co ma odpowiadać na potrzeby podróżnych – mówi wicemarszałek Dolnego Śląska nadzorujący kolej, Michał Rado.
O planach województwa na rozwój połączeń autobusowych, również dowozowych
pisaliśmy w tym tekście. Do tej pory wspólna integracja pociągów i autobusów na jednym, kolejowym bilecie była możliwa tylko po wpisaniu autobusów do kolejowego rozkładu jazdy, a więc gdy autobusy jeździły szlakiem nieczynnych linii kolejowych, z dawną siatką przystanków. Skutkuje to np. tym, że w przypadku Góry autobusy dowozowe KD, aby znaleźć się w kolejowej wyszukiwarce połączeń muszą kursować wzdłuż wspomnianej na wstępie linii nr 372, do stacji Bojanowo.
Jak wskazał Michał Rado, nie jest to optymalne rozwiązanie dla Góry, dlatego samorząd rozmawia z Ministerstwem Infrastruktury o zmianach w
podejściu do integracji kolejowo-autobusowej i wpisywaniu do kolejowego rozkładu jazdy autobusów dowozowych jeżdżących poza dawnymi liniami kolejowymi. Mogłoby to pomóc autobusowym dowozowym nie tylko Kolei Dolnośląskich, ale także Kolei Małopolskich czy ŁKA.
Skoro opisywane potoki na trasie do Góry nie są znaczące, czy oznacza to więc, że województwo nie będzie chciało rewitalizować linii kolejowej?
– Ewentualną rewitalizację linii nr 372 odsunęliśmy w czasie po 2030 roku, żeby też zobaczyć jak te potoki będą się kształtować i ewentualnie wtedy podejmować decyzję. Natomiast tajemnicą nie jest to, że chcemy rozwijać naszą siatkę połączeń autobusowych, tak aby wyjść poza ten teren linii kolejowej i po
prostu stworzyć autobusowe połączenia dowozowe – mówi Michał Rado, jednocześnie zapewniając, że nie widzi zagrożeń dla budowy wiaduktu kolejowego nad trasą S5, niezależnie od tego, kiedy rewitalizacja linii do Góry miałaby mieć miejsce.
Przypomnijmy, że wg.
założeń sprzed lat, na mocy porozumienia z 2010 roku za budowę wiaduktu miała zapłacić Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.