Rzecznik prasowy dolnośląskiego urzędu marszałkowskiego zapowiedział, że Koleje Dolnośląskie po raz kolejny ogłoszą przetarg na zakup 11 pociągów z opcją na zakup kolejnych. Choć pewności, że będzie taniej, nie ma żadnej.
Po tekście „
Nie będzie nowych pojazdów w Kolejach Dolnośląskich. Spółka może stracić dofinansowanie” głos zabrał rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.
– Nie rezygnujemy z zakupu nowego taboru. Spółka przygotuje się do nowego przetargu. Obecny przetarg został unieważniony, ponieważ najtańsze oferty na pociągi spalinowe i elektryczne były wyższe od szacowanej wartości zamówienia aż o 40 mln zł (!) – napisał Michał Nowakowski. Taka deklaracja nie padła natomiast ze strony zarządu Kolei Dolnośląskich, który w oświadczeniu poinformował tylko o przyczynach braku wyboru oferty Newagu.
Patryk Wild, dolnośląski radny, ocenił z kolei, że przetarg trzeba powtórzyć, choć „pieniędzy na tak drogi tabor, jeszcze przy tak niskim poziomie dotacji samorząd województwa z całą pewnością nie ma”, sugerując, że do nowych pociągów, ze względu na to, że będą kursować także z aglomeracji wrocławskiej, powinno dorzucić się także miasto Wrocław. Przypomnijmy, że w konkursie CUPT kierowane przez poprzedniego prezesa Koleje Dolnośląskie uzyskały w konkursie 85 mln zł dofinansowania. Newag złożył w przetargu ofertę wartą 250 mln zł, a wraz z unijną dotacją Koleje Dolnośląskie ustaliły swój budżet na inwestycję na poziomie 209,1 mln zł. To dla KD za dużo, podobnie jak za dużo okazała się być warta
oferta Newagu w poprzednim przetargu, który poprzedni zarząd ponowił. Warto jednak zwrócić uwagę, że Koleje Dolnośląskie z odrzuceniem oferty Newagu
czekały teraz prawie 5 miesięcy.
Teraz najważniejsze pytanie dotyczy tego, czy kolejny przetarg doprowadzi do obniżki cen? Należy bardzo w to wątpić. Przypomnijmy, że już w ostatnim konkursie ofert wydłużono terminy dostaw pociągów i niektóre parametry, które w założeniu miały sprawić, że będzie taniej niż w poprzednim przetargu. Co z tego, skoro wzrosły ceny na rynku producentów części i finalnie Newag przedstawił ofertę… o 4 mln zł droższą?
– Ze względu na koszt zakupu nowych pociągów, w szczególności pojazdów spalinowych, spółka podejmie działania na rzecz zmiany umowy określającej warunki realizacji projektu. Zostanie przygotowane nowe postępowanie przetargowe na realizację powyższego zadania – wyjaśniły Koleje Dolnośląskie. Bardzo prawdopodobne więc, że KD będą starały się zmienić specyfikację zamówienia w taki sposób, aby zakupić wyłącznie zamówione lub dodatkowe pojazdy elektryczne. Ale może z tym być kłopot i trzeba najpierw sprawdzić, czy takie działanie, w świetle unijnych przepisów, jest w ogóle możliwe. Podczas ostatniego Europejskiego Forum Taborowego mówił o tym Przemysław Wróbel, doradca z Centrum Unijnych Projektów Transportowych.
Podobny problem jak KD
ma województwo małopolskie. Również tam samorząd powtarza trzeci raz przetarg, oczekując dostaw czterech ezt w 22 miesiące. Muszą być też tańsze.