Jeden z dwóch wiaduktów prowadzących na stację Łódź Kaliska od kilkudziesięciu lat jest w budowie. Po zamknięciu Łodzi Fabrycznej wzrosła konieczność jego dokończenia - pisze "Gazeta Wyborcza".
Na dworzec Łódź Kaliska od strony Chojen prowadzą dwa wiadukty kolejowe. To te nad ul. Bandurskiego. Kolejarze nazywają je: Wschodni i Zachodni. Po Zachodnim (od strony al. Unii) jeżdżą pociągi, ale Wschodni (bliżej al. Włókniarzy) jest cały czas w budowie. Inwestycję rozpoczętą w latach 70. przerwano w 1998 roku. Teraz wiadukt Wschodni przypomina przejście dla zwierząt, jakie buduje się nad autostradami. Nie ma tam ani torów, ani sieci trakcyjnej. Obiekt, po którym powinny jeździć pociągi, porasta gęsta roślinność. Przerwana budowa spowodowała, że trzy z ośmiu torów na Dworcu Kaliskim kończą się w trawie. A od nowego rozkładu jazdy trasa większości pociągów zostanie przedłużona z Widzewa na Kaliską - przypomina "Gazeta Wyborcza".
- Na ten problem trzeba patrzeć wyłącznie przez pryzmat pieniędzy - mówi Marek Faber, dyrektor Centrum Realizacji Inwestycji Polskich Linii Kolejowych PKP SA. - Całkowity koszt takiej operacji szacujemy na około 20 mln zł. Na dziś mogę powiedzieć jedynie, że prowadzone są działania w tej sprawie - mówi Faber.
Więcej
Większy widok mapy