Z Piotrem Goszczyckim, który planuje na bilecie dobowym Kolei Mazowieckich (30 zł) przejechać 1001 km, o nietypowej podróży koleją w ciągu jednego dnia rozmawia Gustaw Ostaszewski.
Gustaw Ostaszewski: Panie Piotrze, wybiera się pan w nietypową podróż. Na jednym bilecie dobowym, chce pan przejechać całe Mazowsze?
Piotr Goszczycki: Rzeczywiście, wybieram się w podróż, w najbliższy wtorek tj. 29 marca. Na jednym bilecie dobowym jaki w swojej ofercie mają Koleje Mazowieckie. Całego Mazowsza, nie da rady się przejechać w ciągu jednego dnia, z jednego powodu: region ten, jest tak duży i tak piękny, że potrzebował nieco więcej czasu. Tym bardziej, że doba, to naprawdę bardzo krótki okres czasu.
Zapewne musiał pan ułożyć sobie rozkład jazdy i zrezygnować z kilku miejscowości.
Dopasowanie czasu na przesiadki, oraz wybór najdogodniejszych połączeń trwało tydzień. Była to niemalże walka z determinacją, i pytaniem w których miejscowościach być, a które zlekceważyć. Cieszę się jednak, bo czas, czyli dobę wykorzystam maksymalnie.
Co pan na myśli pojęcie maksymalnego wykorzystania doby. Czyżby chodziło o ilość przejechanych kilometrów?
Najpierw kierowałem dogodnością połączeń, a rzeczą względną była ilość przejechanych kilometrów. Jednakże, w momencie gdy osiągnąłem konstans pomiędzy pociągami, oraz czasem, okazało się, że ilość przebytych kilometrów będzie ogromna.
Bilet dobowy kosztuje 30 zł. Za tą cenę Mazowsze jest na wyciągnięcie ręki. Wiedząc, że doba jest bardzo krótka, to sądzę, że nie zrobi Pan więcej niż 800 km. Zgadza się?
Niestety nie, w ciągu doby przejadę ponad 1000 kilometrów, i gdyby pociągi kursowały, całą dobę, było by ich jeszcze więcej.
W takim razie, panie Piotrze, proszę mi powiedzieć, co będzie najważniejsze w tejże podróży. Skoro jest niebanalna podróż, zapewne będzie pojawi się zmęczenie. Co pan będzie robił podczas podróży? Z tego co wiem, wydał Pan już nie jedną książkę. Czy mogę oczekiwać nowych zapisów, nowej książki?
Książka będzie nosiła tytuł Doba na Mazowszu – i w sposób przewrotny będzie traktować o tym co widać za oknem pociągu, a wybrane stacje będą opisane. Chcę, aby nie był to przewodnik, lecz niepalna pozycja sporządzona wieloma formami literackimi.
Będzie miał Pan sporo czasu, aby jechać i pisać. To wygląda zbyt sielankowo. Czy nie obawia się Pan, że zapomni się Pan i nie wysiądzie na którejś stacji, aby się przesiąść, albo że, któryś z pociągów będzie miał opóźnienie. Wtedy cały plan weźmie w łeb.
Jestem przygotowany do podróży, posiadając szczegółowe rozkłady. Nawet gdy przyjdzie mi się zdrzemnąć, to wiem, kiedy będę mógł sobie na to pozwolić. W przypadku opóźnienia się któregokolwiek pociągu mam telefon, którego nie zawaham się użyć, aby następny pociąg chwilę zaczekał, o ile będzie taka potrzeba.
Dlaczego więc taki projekt, taka podróż. Ktoś pana zainspirował?
Od małego lubiłem jeździć pociągami. Po ostatniej antologii Wolny Wagon Poetycki wydanej przez grupę poetycką WARS, przyszedł pomysł, aby wybrać się w jakąś większą podróż. W tym czasie wycieczkę w Polskę udali się moi znajomi z portalu pkp-jazda. Wtedy, nieco mnie to zabolało, że nie mogę jechać z nimi, ponieważ oprócz twórczości, pasji, co noc pracuję w zawodzie piekarza, mam piękną żonę i dwa koty. Zwyczajne obowiązki mi nie pozwalają. Jednakże w dobę na Mazowszu – jadę sam. Jednakże znając życie, ekipa pkp-jazdy, znajdzie mnie gdzieś na szlaku.
Miałem przyjemność recenzować wspomnianą książkę. Była to jedyna w swoim rodzaju, pierwsza w Polsce, antologia wierszy o kolei. Zapowiada się zatem niezwykła wyprawa, okraszona ciekawą książką. Trzymam zatem kciuki, aby dobowa podróż Kolejami Mazowieckimi powiodła się do ostatniego kilometra. Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.