PKP LHS zleciło dwie analizy dotyczące kierunków rozwoju szerokotorowej linii, po której z Ukrainy do Polski transportowana jest m. in. ruda żelaza. Efekty prac studyjnych poznamy do końca 2019 roku.
Pierwsza analiza zlecona przez PKP LHS dotyczy sensowności elektryfikacji 400-kilometrowej linii kolejowej o rozstawie szyn 1520 mm. Moment na analizę jest dobry, ponieważ za kilka, do maksymalnie kilkunastu lat, spółka stanie przed konieczności wymiany taboru, który obecnie w całości jest spalinowy. A więc, jeśli zmiana trakcji będzie miała sens, trzeba też myśleć o wymianie lokomotyw.
– Oczywiście, zastanawiamy się również, jaka opcja elektryfikacji byłaby najtrafniejsza. A więc: czy zostać przy krajowym napięciu 3kV czy wybrać 25kV prądu przemiennego, czyli takie, jakie jest u naszych sąsiadów – powiedział Zbigniew Tracichleb, prezes spółki. Ta druga opcja ma taką zaletę, że jednym typem taboru można by w przyszłości przekraczać granicę, a być może ustanowić nim obsługę nawet na całym szlaku od ukraińskich kopalń na Śląsk.
Druga analiza zlecona przez spółkę dotyczy sensowności wydłużenia LHS do Gliwic, bądź nawet Kędzierzyna-Koźla. Ta druga opcja bierze pod uwagę stworzenia intermodalnego węzła, gdzie możliwy byłby przeładunek rudy na barki, które transportowały by ten towar w dół Odry. Efekt prac nad dwoma analizami poznamy z końcem 2019 roku.
Tracichleb przypomniał też o aktualnie realizowanych na LHS inwestycjach. – Do 2025 przeznaczymy pół miliarda złotych na automatyzację urządzeń sterowania ruchem, która obecnie została wykonana w połowie. Pozwoli nam to na podniesienie przepustowości linii i obniżenie kosztów funkcjonowania. Pracujemy też nad budową terminali przeładunkowych – powiedział prezes PKP LHS.
Warto przypomnieć, że Koleje Ukraińskie jeszcze w 2019 roku zamierzają rozpocząć prace przy elektryfikacji linii kolejowej od Kowla przez Izow do granicy ukraińsko-polskiej. Inwestycja ułatwi przewóz towarów na polską stronę, gdzie zaczyna bieg Linia Hutnicza Szerokotorowa.
Piszemy o tym tutaj.