12 grudnia łodzianie utracili możliwość korzystania z jedynych dwóch pociągów nocnych, które obsługiwały to miasto w ramach poprzedniego rocznego rozkładu jazdy. PKP Intercity tłumaczy to m.in. oszczędnością czasu dla pasażerów jadących znad morza w góry i proponuje swoim klientom z aglomeracji łódzkiej nawet kilkugodzinne oczekiwanie na dalszy kurs w Koluszkach. Żaden z kursów nie powróci na swoją poprzednią trasę.
Niedawno informowaliśmy na naszych łamach o problemach komunikacyjnych, jakie wynikają ze zmiany trasy nocnego pociągu „Karkonosze” dla podróżnych z Łodzi. Pociąg ten omija teraz miasto, jadąc z Warszawy na południe z wykorzystaniem Centralnej Magistrali Kolejowej. Co więcej, rozkład jazdy nie przewiduje skomunikowania tego połączenia do Wrocławia, Jeleniej Góry i Szklarskiej Poręby z kursem z Łodzi,
choć składy niemal jednocześnie pojawiają się na stacji w Katowicach.
„Karkonosze” jeszcze zmienią trasę. Ale tylko na Opolszczyźnie Dlaczego przewoźnik zdecydował się na ominięcie Łodzi? – Skład „Karkonosze” ma nową trasę, co wynika z nocnych przerw w ruchu związanych z przebudową stacji Łódź Kaliska – tłumaczy Marta Ziemska z Biura Prasowego PKP Intercity (dodajmy, że pociąg ten nie przejeżdżał przez samą stację, ale korzystał z łącznicy w jej sąsiedztwie). Jak jednak zaznacza nasza rozmówczyni, aktualna trasa przez Katowice ma charakter docelowy, a nie jedynie czasowy na okres robót infrastrukturalny w węźle łódzkim.
Zmiany nastąpią jedynie w rejonie Opola. Tam toczą się prace infrastrukturane, które wymuszają skierowanie składu przez Opole Wschodnie oraz (bez postoju) Jelcz-Laskowice. – Po ich zakończeniu pociąg na odcinku Opole – Wrocław będzie kursował przez Brzeg – usłyszeliśmy w PKP Intercity.
„Pogórze” nie może tracić czasu na wjazd do trzeciego miasta kraju Przez Łódź nie kursuje już także nocny TLK „Karpaty” łączący Gdynię z m.in. Krakowem i Krynicą. – Kieszeniowy wjazd do Łodzi wydłużyłby czas jego przejazdu o ok. 40 minut – tłumaczy decyzję o rezygnacji z tego rozwiązania przedstawicielka przewoźnika. To z kolei miałoby uniemożliwić realizację przejścia obiegowego wagonów w Krynicy (podjęcia tym samym taborem kolejnego przewidzianego w grafiku kursu).
– Jako przewoźnik dalekobieżny musimy zapewnić jak najbardziej atrakcyjny czas przejazdu na całej trasie – ocenia Marta Ziemska. Podkreśla, że istnieje możliwość dojazdu do Koluszek pociągiem Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej i przesiadki do i z TLK „Karpaty” w obu kierunkach jazdy. Nie jest to jednak ścisłe: przykładowo przyjeżdżając pociągiem z Gdyni o godz. 0:50, musielibyśmy spędzić w Koluszkach 4 godz. 8 min w oczekiwaniu na kurs ŁKA. Chcąc zaś dosiąść się do tego samego składu w celu jazdy na południe, trzeba by oczekiwać na stacji już od 23:25.