Mimo pandemii i ograniczeń w kontaktach w minionych tygodniach pociągi dalekobieżne Deutsche Bahn kursowały w niemal niezmienionym rozkładzie. Większość z nich była praktycznie pusta. Te działania krytykują liberałowie z partii FDP, bo przewoźnik teoretycznie uruchamia je bez dotacji. Część ekspertów podejrzewa rząd o zamiar udzielenia pomocy publicznej na pokrycie kosztów uruchomienia pustych pociągów. Grupa DB chce tymczasem aż 10 mld euro pomocy w związku z pandemią.
Mimo pandemii i ograniczeń w kontaktach w minionych tygodniach pociągi krajowe Deutsche Bahn kursowały w niemal niezmienionym rozkładzie z ograniczeniem w ruchu dodatkowych połączeń weekendowych, ponadplanowych sprinterów i różnego rodzaju pociągów nadzwyczajnych/okazjonalnych. Większość z nich była niemal pusta, jako że poruszanie po Niemczech dozwolone jest oficjalnie tylko w ściśle określonych przypadkach.
Dziesięć miliardów euro dla DB?
Liberałowie z Freie Demokratische Partei (Wolna Partia Demokratyczna, FDP) krytykują działania przewoźnika. Jak wynika z pisma skierowanego przez partię do niemieckiego parlamentu, do podstawowej obsługi pasażerów w tym czasie wystarczyłoby uruchamianie około połowy połączeń IC i ICE. Według wyliczeń DB utrzymywało 73-75% swoich połączeń rozkładowych (mierzonych odpowiednio w miejscach i pociągokilometrach), mimo że czasowe zapotrzebowanie wynosiło niecałe 10%.
Z uzyskanej przez FDP odpowiedzi wynika, że liczba połączeń w okresie szczytu pandemii nie była konsultowana z rządem federalnym, mimo że to właśnie stąd pochodzą środki na funkcjonowanie przedsiębiorstwa. Jednocześnie jak donoszą niemieckie media, szef DB Richard Lutz chce wsparcia od rządu sięgającego nawet 10 mld euro (do 2024 roku).
Połączenia komercyjne kursowały dalej
Europejskie stowarzyszenie prywatnych przewoźników AllRail i jego niemiecki odpowiednik Mofair domagają się "całkowitej przejrzystości" co do tego, dlaczego te środki są potrzebne i na co dokładnie zostaną wykorzystane. Jak podkreśla prezes Mofair Christian Schreyer, dotacja dla zarządcy infrastruktury DB Netz jest potrzebna i pożądana, ale nie należy dotować pociągów dalekobieżnych DB (DB Fernverkehr). Podkreśla, że operatorzy kolejowych przewozów pasażerskich na takich trasach w Niemczech korzystają z tzw. otwartego dostępu i muszą pokrywać swoje koszty z przychodów ze sprzedaży biletów. W czasie kryzysu związanego z koronakawirusem liczba pasażerów spadła, a przewoźnicy mieli straty z tytułu odszkodowań za odwołanie pociągów. – Jedynym sposobem, aby prywatni operatorzy dalekobieżni ograniczyli szkody i mieli szansę na wznowienie usług po kryzysie, było zaprzestanie działalności w drugiej połowie marca 2020 roku – podkreślił Christian Schreyer, dodając, że na zawieszenie przewozów nie zdecydowało się DB. Warto zauważyć, że w Polsce PKP Intercity pod koniec marca
całkowicie zawiesiło kursy pociągów komercyjnych, czyli uruchamianych bez dofinansowania – Expressów i EIC Premium (Pendolino)
Jak podkreślają organizacje, pociągi nie tylko "woziły powietrze". Choć nie było już możliwości odbywania podróży rekreacyjnych, DB nadal oferowało promocyjne zniżki. Ich zdaniem albo DB skorzystało z okazji, aby wywrzeć presję na rząd federalny, albo rząd nałożył na DB obowiązek utrzymywania tak wysokiego poziomu usług przez pociągi dalekobieżne. – Po kryzysie rząd pokaże następnie swoje uznanie dla faktu, że zostało to zrobione – mimo że nie ma to sensu z ekonomicznego punktu widzenia – poprzez zwrócenie DB kosztów z tego tytułu – czytamy we wspólnym oświadczeniu stowarzyszeń. Ich zdaniem jeżeli tak było, to rząd powinien był jednak nałożyć taki obowiązek również na innych operatorów dalekobieżnych –
tak jak stało się w Austrii.
Pociągi regionalne wracają na tory
Obecnie w Niemczech, wraz ze stopniowym znoszeniem niektórych obostrzeń, stopniowo przywracany jest też pełny rozkład połączeń lokalnych i regionalnych. DB Regio informuje, że o ile w szczycie pandemii kursowało około 2/3 pociągów, to już teraz w rozkładzie jest około 90% regularnych składów.