Służby techniczne PKP PLK stwierdziły na kolejowej w okolicach Zakopanego, gdzie tor był układany w warunkach zimowych przed Bożym Narodzeniem. Wykonawca musi odprężyć tor, a do tego czasu wprowadzono ograniczenie prędkości.
W dniu wczorajszym i dziś (9 kwietnia) służby techniczne PKP PLK stwierdziły deformacje toru na stacji Zakopane oraz na szlaku Szaflary – Poronin. Jak informuje PKP PLK, wprowadzono ograniczenie prędkości do 40 km/h, nie było zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu kolejowym.
Zdaniem PLK powodem deformacji była prawdopodobnie bardzo niska temperatura, w jakiej układany był tor w okresie zimowym, przed uruchomieniem ruchu do Zakopanego – w porównaniu do wysokich temperatur w ostatnich dniach. - Wykonawca został wezwany do pilnej regulacji toru, która jest wykonywana w godzinach nocnych. Ze strony PLK będziemy wzmacniać nadzór nad jakością początkową robót inwestycyjnych, nie będziemy odbierać od wykonawców nawierzchni niespełniającej oczekiwanych parametrów - informuje PKP PLK.
"Stacja w Zakopanem w żadnym wypadku nie jest gotowa na przyjęcie pociągów i musiałby się zdarzyć cud, aby było to możliwe jeszcze w tym roku" - tak
pisał "Rynek Kolejowy" w listopadzie. Cud... jednak się wydarzył i przed Świętami Bożego Narodzenia
ruch został wznowiony. Prace w ujemnych temperaturach i przy opadach śniegu spowodowały jednak ryzyka. Już w marcu
trzeba było poprawiać zapadnięty peron.
Jak dowiedzieliśmy w spółce ZUE, tor i wszystkie prace związane ze stacją były wykonywane w warunkach zimowych na wyraźne życzenie zamawiającego. Obie strony miały świadomość, że tor spinany w niskich warunkach będzie wymagał odprężenia w okresie wiosennym. Spółka ZUE twierdzi, że już wcześniej występowała o przerwy nocne na ten cel i jak słyszymy, otrzymała je dopiero teraz - po deformacji toru. I wykonawca, i zamawiający zapewniają że wyciągną wnioski z tej sytuacji.