Wbrew zapowiedziom, w piątek akcjonariusze Centrali Zaopatrzenia Hutnictwa (CZH) w Katowicach nie zdecydowali, czy mniejszościowy pakiet akcji tej firmy obejmie spółka z grupy PKP.
Jak poinformowali przedstawiciele CZH, na wniosek głównego akcjonariusza CZH, Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) na zwołanym w piątek w Warszawie walnym zgromadzeniu akcjonariuszy spółki ogłoszono przerwę do 11 kwietnia.
Sprawa budziła wcześniej emocje, bo obejmując akcje CZH kolej stałaby się współwłascicielem Euroterminalu w Sławkowie (Sląskie), gdzie kończy się prowadzący ze Wschodu szeroki tor kolejowy. Protestuje przeciwko temu załoga CZH, argumentując m.in., że przejęcie dobrze prosperującej handlowej firmy przez PKP nie ma żadnego uzasadnienia.
Według przedstawicieli kolei, włączenie Euroterminalu do grupy PKP to szansa na jego rozwój i uczynienie z niego rzeczywistego strategicznego punktu przeładunkowego na szlaku kolejowym z Dalekiego Wschodu do Europy Zachodniej. PKP zapewnia, że projekt ma charakter biznesowy i odrzuca zarzuty CZH.
Według wcześniejszych zapowiedzi przedstawicieli kolei, spółka PKP LHS chce zainwestować w rozwój Euroterminalu na początek do 30 mln zł, za które objęłaby nowe akcje CZH, stając się mniejszościowym akcjonariuszem firmy. Załoga CZH chce natomiast, aby dokapitalizowania, potrzebnego dla dokonczenia inwestycji w Euroterminalu, dokonała bezpośrednio ARP.
Zgodnie z projektem przedstawionym przez PKP, po objęciu przez spółkę PKP LHS nowych akcji CZH, stare walory, należące do Skarbu Państwa (ponad 11 proc.) i związanej z nim Agencji Rozwoju Przemysłu ARP (ponad 76 proc.) byłyby stopniowo umarzane, aby kolejowa spółka była większościowym właścicielem. Nie podoba sie to pracownikom CZH.