Słynne jest już porównanie, że szkolenie maszynisty trwa dłużej niż pilota samolotu. To pokazuje, do jakich rozmiarów urosły wymagania wobec tej grupy zawodowej – mówi Dariusz Grajda, prezes Związku Samorządowych Przewoźników Kolejowych.
Jakub Madrjas, „Rynek Kolejowy”: Jak wygląda obecnie sytuacja przewoźników w kwestii niedoboru maszynistów?Dariusz Grajda, prezes ZSPK: Przewoźnikom kolejowym cały czas trudno jest pozyskać maszynistów. Wynika to między innymi ze struktury wieku maszynistów oraz bardzo wysokich wymagań dla tego zawodu, dotyczących szkolenia i stanu zdrowia.
Luka pokoleniowa w tej grupie zawodowej była także spowodowana likwidacją szkół branżowych i promocją szkolnictwa ogólnokształcącego. Ten problem jako pierwsze zauważyły Koleje Mazowieckie, które już w pierwszym roku działalności, czyli w 2005 r. nawiązały współpracę z Zespołem Szkół im. Stanisława Wysockiego w Warszawie, tzw. dawną „Kolejówką”. Spółka objęła patronatem klasę o profilu technik elektroenergetyk transportu szynowego, a w ramach współpracy uczniom tej klasy zapewniła praktyki zawodowe. Obecnie Koleje Mazowieckie współpracują również z innymi placówkami oświatowymi, między innymi z Zespołem Szkół im. Stanisława Staszica w Małkini Górnej czy Zespołem Szkół im. Prymasa Tysiąclecia Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Teresinie. Dla uczniów, którzy osiągnęli dobre wyniki, Koleje Mazowieckie oferują program stypendialny.
Na pogłębienie problemów związanych z pozyskaniem maszynistów miała też wpływ przeforsowana przez środowiska kolejowych związków zawodowych w 2014 roku zmiana regulacji prawnych, dotyczących czasu szkolenia maszynistów. Wydłużenie czasu szkolenia do 1,5 roku na pewno ograniczyło dostęp do zawodu maszynisty. Szkolenie jest nie tylko czasochłonne, lecz także kosztowne, co bardzo często jest czynnikiem zniechęcającym do rozpoczęcia kształcenia w tym kierunku.
Dostęp do zawodu jest trudny. Czy należałoby złagodzić wymagania lub skrócić proces szkolenia? I czy nie odbiłoby się to na bezpieczeństwie?
Oczywiście priorytetem każdego przewoźnika jest zapewnienie bezpieczeństwa. Ale dyskusyjny jest czas szkolenia. Czy na pewno musi trwać aż 18 miesięcy? Słynne jest już porównanie, że szkolenie maszynisty trwa dłużej niż pilota samolotu. To pokazuje, do jakich rozmiarów urosły wymagania wobec tej grupy zawodowej.
Tymczasem duże kontrowersje budzi w branży projekt nowej ustawy o czasie pracy maszynisty. Jakie jest stanowisko ZSPK w tej sprawie?
Proponowana ustawa o czasie pracy maszynisty, w obecnym kształcie, na pewno nie pomoże rozwiązać problemów branży w zakresie braku maszynistów, a może przysporzyć nowych. Oczywiście pewne zmiany są konieczne. Dostrzegają to również pracodawcy, którzy zgłaszają swoje propozycje. Doskonale wiedzą, że ta grupa zawodowa jest jednym z filarów każdego przewoźnika. Dlatego potrzebne są zasady, które w sposób praktyczny i realny podejdą do kwestii czasu pracy maszynisty, dodatkowo ich nie komplikując, a przede wszystkim dając przewoźnikom możliwości i przestrzeń do konkurowania chociażby z transportem indywidualnym. Wydaje się to szczególnie ważne w kontekście ponownego pozyskiwania pasażerów w nowej rzeczywistości pocovidowej.
Całą rozmowę opublikowaliśmy w Miesięczniku "Rynek Kolejowy" Zachęcamy do prenumeraty!