Część samorządów i przewoźników sprzeciwia się wprowadzeniu tzw. opłaty dworcowej. W ich opinii podniesie ona i tak wysokie koszty funkcjonowania kolei, a pasażerowie kolei regionalnej korzystają z budynków dworcowych w coraz mniejszym stopniu.
9 maja podczas konferencji „Konsument na rynku kolejowych przewozów pasażerskich”
PKP SA jednoznacznie zapowiedziały wprowadzenie opłaty dworcowej. Założenia wskazują, że przewoźnicy regionalni zapłacą połowę stawki nakładanej na spółki prowadzące ruch dalekobieżny, a poziom cen na konkretnym dworcu będzie zależny m.in. od jego powierzchni i od przyporządkowania go do jednej z sześciu kategorii. Według zarządcy dworców finalizowane są już rozmowy z częścią podmiotów zmierzające do podpisania umów.
Kolej przegrywa kosztowo z komunikacją autobusowąPomysł – podobnie jak podczas poprzednich prób wprowadzenia podobnej opłaty – budzi jednak duże kontrowersje. – Wszyscy mówimy, że trzeba stawiać na ekologiczny transport kolejowy. Jednocześnie dyskutujemy o nowych opłatach, które podnoszą już i tak bardzo wysokie koszty [funkcjonowania], które są tak naprawdę niezależne od operatora – komentowała Teresa Woźniak, dyrektor w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Łódzkiego.
– W efekcie transport autobusowy jest dużo tańszy – skonkludowała przedstawicielka samorządu. – Wydaje się więc, że powinniśmy próbować rozwiązać problem kosztów niezależnych od operatora. Kolejna nowa opłata powoduje bowiem to, że organizatorzy muszą myśleć, co zrobić: czy nas na to stać, czy też zamiast rozwijać kolej, powinniśmy ograniczyć przewozy – podkreślała. Dodała także, że problemem pozostaje również wysokość opłat za dostęp do infrastruktury kolejowej (liniowej).
MI: Wysokie stawki dostępu do infrastruktury to mit – Koszty są wciąż wyższe – stwierdziła Teresa Woźniak. – Choć integracja [różnych środków transportu] jest jak najbardziej wskazana, zasadne jest pytanie, co zrobić, by postawić na kolej, a nie na autobusy – mówiła. Dodała także, że koszt zakupu jednego wozokilometra w transporcie autobusowym bywa niższy niż sama tylko opłata za dostęp do infrastruktury kolejowej na odcinku jednego kilometra.
Z jej punktem widzenia stanowczo nie zgodził się Tomasz Buczyński, dyrektor Departamentu Kolejnictwa w Ministerstwie Infrastruktury. – Wysokie stawki dostępu do infrastruktury to jest w dużej mierze mit, jeśli chodzi o pasażerski transport kolejowy. Pragnę zauważyć, że są to jedne z najniższych stawek w Europie – ocenił. Stwierdził także, że samorządy otrzymały dodatkowe środki z CIT, co sprawia, że powinny wziąć odpowiedzialność za funkcjonowanie kolei w swoim regionie. – Kolej po prostu kosztuje. Cele państwa są takie, a województwa jako jednostki publiczne także w tym uczestniczą, aby rozwijać transport kolejowy – podsumował. Zwrócił także uwagę, że wielokrotnie operatorzy mogą zmniejszyć koszty swojego funkcjonowania dzięki optymalizacji obiegów.
KW: Przewoźnik regionalny dworca w zasadzie nie potrzebujeStanowisko zasadniczo zbieżne z wyrażonym przez Teresę Woźniak przedstawił natomiast Włodzimierz Wilkanowicz, prezes zarządu Kolei Wielkopolskich. – Powiem coś przeworotnego, ale stoję na stanowisku, że dworce kolejowe są nam niepotrzebne. Fajnie, że są odbudowywane, bo często mają charakter zabytkowy, ale zwróćmy uwagę, że nasz pasażer wbiega do pociągu w ostatniej chwili. Jeśli pociągi będą kursować punktualnie, to dworzec nie powinien służyć nawet temu, by kupować na nim bilety – zakończył.