Samorządowcy z przygranicznego regionu zgorzeleckiego chcą, by czeski pociąg, który wkrótce zacznie dojeżdżać z Liberca do Zawidowa, jechał dalej, aż do Zgorzelca. Z kolei samorząd Mirska z czeskimi partnerami rozpoczął starania o odbudowę linii do Czech. Być może więc także z Mirska dojedziemy do Liberca.
Wykluczenie komunikacyjne regionu zgorzeleckiego na południowo-zachodnim krańcu Polski jest czymś, z czym mieszkańcy zderzają się codziennie. Między Zgorzelcem, Turoszowem i Zawidowem liczba połączeń komunikacji publicznej jest dramatycznie niska. Portal e-podróżnik wskazuje, że między Lubaniem a Zawidowem kursuje codziennie jedna (!) para autobusów. Sytuacje ratuje czeski autobusowy przewoźnik (którego e-podróżnik nie widzi), a który uruchamia autobusy linii 669 Zgorzelec – Zawidów – Liberec w liczbie czterech par.
Wydaje się jednak, że miejscowe samorządy zauważyły problem, jednak nie zamierzają wzmacniać komunikacji autobusowej między miastami, leczy wykorzystać pociąg, który wkrótce zacznie dojeżdżać z Liberca do Zawidowa. Za komunikację kolejową musiałby oczywiście zapłacić marszałek, a nie lokalne samorządy, które niemal nie organizują na swoim terenie autobusów. Pomijając aspekt finansowania, wydłużone z Zawidowa do Zgorzelca (o 20 kilometrów) pociągi rzeczywiście mają sens,
o czym ostatnim pisaliśmy w naszym ostatnim tekście. "Rozpoczynamy rozmowy z marszałkiem"Zaznaczmy, że między Libercem a maleńką stacyjką Černousy (ma 400 mieszkańców) kursuje aż 14 par pociągów i każdy z nich ma szansę od wiosny pojechać dalej do Zawidowa (4000 mieszkańców, jednak problemem jest oddalenie stacji od miejscowości). Czy zostaną wydłużone aż do Zgorzelca, a może nawet do niemieckiego Görlitz?
Portal eluban24.pl informuje, że rozpoczęły się rozmowy pomiędzy samorządowcami z regionu a marszałkiem województwa dolnośląskiego. Jak czytamy na stronie internetowej "w ocenie Związku Gmin Ziemi Zgorzeleckiej jeszcze lepszym krokiem byłoby rozwinięcie tego połączenia do Zgorzelca i dalej do Görlitz, ponieważ dopiero wtedy przyniesie ono korzyści dla wszystkich mieszkańców powiatu zgorzeleckiego".
W tym celu gmina Zawidów przygotowała petycję do Marszałka Województwa Dolnośląskiego, którą podpisali członkowie związku, hetman Kraju Libereckiego (odpowiednik marszałka województwa) Martin Puta oraz Starosta Powiatu Zgorzeleckiego. Petycja została osobiście przekazana marszałkowi przez burmistrza Zawidowa Roberta Łężnego i burmistrz Zgorzelca - Rafała Gronicza. Redakcja „Rynku Kolejowego” poprosiła już urząd marszałkowski Dolnego Śląska o komentarz do sprawy, na który czekamy.
Warto jednak zaznaczyć, że na przeszkodzie do wydłużenia pociągów do Zgorzelca może stać stan infrastruktury kolejowej zarządzanej przez PKP Polskie Linie Kolejowe. Parametry linii kolejowych na odcinku od Zawidowa do Zgorzelca umożliwiają jazdę z prędkością 70 km/h w rejonie Zawidowa, a później zwolnienia do 50 km/h na linii 290 i od 40 do 70 na linii 274 od Studnisk do Zgorzelca.
Mirsk chce mieć kolej do CzechCo ciekawe, jest szansa na to, że w ciągu kilku lat kolejowe połączenie między Polską a Czechami uzyska też nieodległy Mirsk i Wolimierz. To pierwsze miasto właśnie
odzyskało połączenia kolejowe po prawie 30 latach przerwy i ponownie chce stać się stacją, skąd będziemy mogli pojechać także do stacji Jindřichovice pod Smrkem, gdzie dojeżdżają już teraz pociągi Kolei Czeskich z Liberca.
Jak czytamy na portalu mirsk.pl 18 marca zostanie podpisane Memorandum o współpracy między przedstawicielami polskimi a czeskimi, mające na celu odbudowę linii kolejowej Mirsk – Jindřichovice pod Smrkem. Uroczystość podpisania odbędzie się w Urzędzie Miasta i Gminy Mirsk, z udziałem burmistrzów i starostów gmin z obu stron granicy, co podkreśla regionalne wsparcie dla projektu.
Czas pokaże, czy jest to jedynie przedwyborcza polityczna deklaracja, czy realne działanie. Z całą pewnością na projekt można pozyskać środki zewnętrzne (przynajmniej ich cześć, na pokrycie części inwestycji), choćby z działania Interreg, które wspiera podobne transgraniczne inicjatywy. Aby pociągi pojechały z Mirska do Czech potrzebna jest całkowita odbudowa 9 kilometrów torów, odbudowa stacji w Wolimierzu i odbudowa dwóch mostów po polskiej stronie. 7 kilometrów linii, o której w terenie mało co już przypomina, jest po polskiej stronie.
W tekście wykorzystano grafiki ze strony www.openrailwaymap.org