Chociaż pasażerowie pociągów z Warszawy, Krakowa i Gdyni do Berlina nie są rozpieszczani ani punktualnością, ani warunkami jazdy, zainteresowanie podróżami do niemieckiej stolicy rośnie.
W czerwcu 2023 roku PKP Intercity, w porozumieniu z Deutsche Bahn, uruchomiły
szósty pociąg między Warszawą a Berlinem, a od grudnia z Krakowa do Berlina kursuje drugi dzienny skład. Pociągi cieszą się wysoką frekwencją, chociaż EC Wawel notorycznie się spóźnia, a Niemcy zrobili na przełomie roku naprawdę wiele,
by odstraszyć pasażerów od podróży pociągami. Jednocześnie szefostwo DB zwraca uwagę, że wskazanym byłoby, aby uruchomić jeszcze jedną parę pociągów między miastami.
– Fakt, że w ciągu dwóch lat będziemy mieli
znacznie więcej wielosystemowych lokomotyw zdolnych jechać z prędkością 200 km/h, z pewnością wpłynie na nasz potencjał związany z możliwościami uruchamiania kolejnych pociągów międzynarodowych. Po zakończeniu modernizacji magistrali E20 (trwają jeszcze prace w rejonie Błonia – dop. red.) będziemy mieli większą przepustowość trasy Warszawa – Poznań – Berlin i będzie można myśleć o dogęszczeniu siatki połączeń na tym korytarzu – powiedział Tomasz Gontarz, wiceprezes PKP Intercity.
Do dogęszczenia połączeń (DB docelowo chciałoby, aby pociągi do Warszawy jeździły w takcie co 2 godziny w ciągu dnia) brakuje na razie i wagonów i lokomotyw, a to polska strona odpowiada za te pociągi. Dopiero po zakończeniu ciągnącej się homologacji wagonów FPS (jest ich 81) jest szansa na dołączenie ich do składów berlińskich, ale na nowe, własne wielosystemowe lokomotywy zdolne przekraczać granicę PKP Intercity poczeka do 2026 roku (pierwsze będą kursować już w tym roku, ale na razie tylko w kraju). Pozostaje pytanie,
czy wprowadzenie do ruchu nowych wagonów FPS na trasę Warszawa – Poznań – poprawi warunki podróżowania pasażerów w stosunku do wagonów, które już do Berlina kursują.
Obecnie pociągi z Warszawy Centralnej dojeżdżają do Berlina HBF w 5 godzin i 21 minut, z Gdańska Głównego do Berlina (jeden pociąg Gedania) w 5 godzin i 40 minut, a z Krakowa (dwa pociągi) w 6 i 55 minut (EC Wawel, jest niemal zawsze spóźniony) lub w 7 godzin i 5 minut (EC Odra). Czas przejazdu pociągów BWE z Warszawy, po zakończeniu prac na E20, będzie można skrócić jeszcze o kilkanaście minut.
Jeśli PKP Intercity zdecydowałyby się uruchamiać pociąg z zatrzymaniem tylko w Poznaniu i Frankfurcie nad Odrą, możliwy były przejazd w 5 godzin, lub nawet szybciej. Wówczas pociąg stanowiłoby pewną alternatywę wobec samolotu nie tylko w kwestii kosztu biletów, ale i czasu przejazdu (jeśli weźmiemy pod uwagę konieczność dojazdu na lotnisko, odprawę, sam lot i ponowny powrót z lotniska docelowego do centrum okaże się, że pociąg jedzie niewiele dłużej, a na pokładzie możemy pracować lub zjeść posiłek w wagonie restauracyjnym).